myślę o tobie całym ciałem
o niej o nas dzień i noc
płynę za tobą całą sobą
bez przerwy na wytchnienie
świecę srebrem przegubów
otwartego pocałunku
z każdym oddechem
uda nabierają drżenia
z każdym zbliżeniem
usta czerwieni
Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim.
No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".
Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...
Rozmyślania przerwała... cisza...
Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.
Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.
Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.
Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.
Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?
Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.
Jest!
Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...
Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...
Czekam...
i stale o tym zapominasz
że przecież tutaj jesteś po coś
"Panie to nie jest moja wina"
dotykasz mnie swym ciężkim losem
pewno o Hiobie zapomniałeś
swe dywagacje tocząc marne
tylko przypomnę "bez Jego zgody
z głowy najmniejszy włos nie spadnie"
pozdrawiam