Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
kiedyś zmuszę moje nogi do przeprosin
podłoża które nie chce abym deptał
poczuwając się do nie bycia podstawą



zostaje lewitacja wśród porównań
których nie możemy porównać bowiem
są jednym ciałem jedną duszą
reinkarnacji słowa w być może obelgę


*

dotrzymuj kroku ciekawostkom
a zaczną za tobą iść
czasami trudno zostać w miejscu
leniwie o sądy nie znając przyczyn


dom bez fundamentów może
przenieść domowników
tam gdzie nie ma rozsądnej podstawy
do życia pod ziemią nie ma miejsca

na żarty

nic nie umiera na wieczność
nic nie żyje wiecznie
Opublikowano

w całości bardzo nieciekawe łamanie, robisz to schematycznie tnąc hipotaksę,
a ja nie lubię takiej wersyfikacji.

w warstwie znaczeniowej nie bogato, ale też nie tak źle, chociaż przede wszystkim zbyt przegadanie.

natomiast końcówka, pomimo iż tak prosto i tak banalnie jest po prostu świetna, poważnie!
dużo zyskuje wiersz, poprzez takie zwieńczenie ;)

radzę pomajstrować we wprowadzeniu!
pozdrówka :P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




no ja właśnie przyjąłem takie łamanie i trzymam się go dosyć długo i nie bardzo chcę zmieniać

poza tym mam często (jak twierdzą inni) przegadane teksty czerpię tą energię jednak od poezji Ewy Sonnenberg, poza tym staram się pisać jak najmniej przegadanie według siebie oczywiście :)

dzięki za wizytę

bywaj
Opublikowano

to czy chcesz je zmieniać, czy nie to tylko twoja sprawa i być może tylko twój problem,
bo komentarz piszę tylko dla ciebie, a z tym w swojej kieszeni możesz zrobić co chcesz ;)
ja jednak podtrzymuję swoje zdanie, że dużo byś zyskał, chociażby eksperymentując z
wersyfikacją, bowiem 'nie chce mi się' to trochę złe podejście, nie uważasz? :P

to już lepiej gdybyś się ze mną kłócił, że jest dobrze i już :PPP

pozdrówka ;)

Opublikowano

--------------------------------------------------------
kiedyś zmuszę moje nogi do przeprosin w stosunku
do podłoża które nie chce żebym deptał
poczuwając się do samego nie bycia podstawą

zostaje lewitacja wśród porównań których nie możemy
porównać do siebie bowiem są jednym ciałem
duszą reinkarnacji słowa w być może obelgę
ale nie wycięte w co innego

*

dotrzymuj kroku ciekawostkom a zaczną za tobą
iść czasami jest tak trudno ale zostać w miejscu
bardzo leniwie o czymś sądzić gdy nie znamy przyczyny

dom bez fundamentów może przenieść domowników
tam gdzie nie ma odpowiedniej podstawy
do życia pod ziemią nie ma miejsca na żarty

nic nie umiera na wieczność
nic nie żyje wiecznie
----------------------------------------------------------

tak podobało by mi się o wiele bardziej;
pozwoliłem sobie tylko wyciąć dwa słowa,
jednak to nie wszystko, myślę że warto jeszcze pogrzebać w słownictwie i ewentualnie
dorzucić gdzieś maskę, jednak zależy co lubisz, ja zdecydowanie wolę dużo możliwości słowa ;)

pozdrówka :P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dzięki

he wiersz zyskał
to znaczy że ... nie nie zmienię mojej starej wersyfy :) tak się pobawiłem tym tekstem
i pewnie jeszcze będę sie bawił jak właściwie żadnym innym

bywaj
Opublikowano

hehe :PP

nie może być za długi - jednak nic na siłę, Miron pisał jeszcze 'cieniej' :P
wypatruj mojego kolejnego, tam będzie naprawdę długo ;) wkleję go specjalnie po to
żeby pokazać ci jakie to otwiera perspektywy :P

jeżeli chciałbyś znaleźć we współczesnej kto pisze 'długo' to polecam Barańczaka, Śliwkę,
w poprzednich epokach prawie wszyscy pisali 'długo' .
nie mam na myśli że pisanie zwięźle jest złe, ależ skąd, uważam że takowe też może być
dobre :P polecam na przykład Grzebalskiego, Różewicza, ojoj można wymienić dziesiątki
zarówno tych, jak i tych :P

eksperymentowanie jest bardzo dobre, zgodnie z łacińskim przysłowiem 'non progredi est regredi';
i nie chce się tutaj wymądrzać, bo nie o to biega, ale akurat temu przysłowiu hołduję ;)

pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dobra dobra bo robi się zamęt
ty uważasz tak ja tak i jest w sumie sprzeczny remis :P

byyyyy
yyy
waj
bay bay :P

ps.

twój mix jest zwięźle długi :P

jednak za długi jak na moje entery
poza tym ten tekst jest ciągle eksperymentem
wiec stąd pozwalam sobie na takie wybuchy :P

hie hie
Opublikowano

Bielaczku wiersz już kojarzę, treściowo podoba mi się. jak zwykle doczepię się wersyfikacji, która to podoba mi się bardziej w wersji Cassiel'a. co do puenty, nie zgadzam się w zupełności, bo podobno dusza żyje wiecznie - no coż ale peel może inaczej myśli :).

pozdrawiam buziolami Łejeczka :*

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dzięki dzięki

koniec jest pewnego rodzaju paradoksem

Łejeczko i tak trzeba i bardzo dobrze że się podoba w innym wydaniu
oby więcej takich tekstów do których masz uprzedzenia
bo już za dużo tych przychylnych komentarzy
było

:* bywaj

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...