Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Adrenalina cz 2


Rekomendowane odpowiedzi

W momencie gdy odrywają się stopy i traci się kontakt z podłożem i jest już za późno żeby wrócić. Wtedy pierwsza porcja adrenaliny przepływa od karku aż po mały palec u stopy, w błyskawicznym tempie gorąc rozlewa się po organizmie . Orgazm pomnożony dziesięciokrotnie jeszcze do końca nie obrazuje tego fascynującego uczucia gęsiej skórki. Podczas odbicia wszystko zwalnia, prawie się zatrzymuje, serce ma dłuższą pauzę kompensacyjną . Później jest już tylko lot, podczas którego wszystko pędzi coraz szybciej szybciej.... Podobnie gdy przewija się kaseta w magnetofonie. Podczas gdy jedna rolka jest już prawie cała nawinięta, to ta druga pędzi z ogromną prędkością Nie można nazwać tego lataniem, ponieważ nie odczuwa się lekkości tylko bezwładne spadanie. Uderzenie o taflę wodną powoduje na początku oszołomienie, zimna woda studzi lawę płynącą w żyłach, wszędzie dookoła są bąbelki powietrza, jak w szklance z wodą mineralną . Wynurzenie, pierwszy oddech, wspaniały, orzeźwiający, serce pompuje milion litrów krwi na sekundę. Reakcja chemiczna która zaszła w organizmie paraliżuje ciało które cały czas drga z radości. Z sekundy na sekundę napięcie spada, racjonalne myślenie próbuje ogarnąć kilka ostatnich fantastycznych momentów wprawiając samopoczucie w stan euforii....... .
Gdy wyszedłem z wody, od razu zauważyłem, że wszystkie oczy wszystkie spojrzenia skupiają się na mojej osobie, dodając mi skrzydeł, natychmiast poczułem się jakbym był znanym „piłkarzem” albo piosękarzem idolowym. Spojrzałem w górę na poczynania Dawida, lecz oślepiające słońce nie pozwalało długo wpatrywać się na czoło Goliata. Czekałem........czekałem znudzony. Co on tam robi? ........Co on tu robi. Dawid zszedł ze skałki nie skoczył, nie wytrzymał presji
-Co się stało
-Gdy zauważyłem jak uderzyłeś nogami w tą półkę skalną to stwierdziłem, że to nie ma sensu
-Dawid ale ja jej nawet nie dotknąłem
-Nie wiem jak to możliwe, ale normalnie myślałem, że się zabijesz. A ty jakoś tak przeleciałeś przez tą skałę, ale nie obok niej, tylko przez nią jakbyś był duchem.
Powaga z jaką Dawid mówił te słowa była tak realna i to jego przerażenie w oczach, iż wprowadził mnie tym w zakłopotanie. Chociaż, wydaje mi się że Dawid wymyślił to sobie na poczekaniu aby mieć jakieś sensowne wytłumaczenie.
Idąc do naszych ręczników staliśmy się nagle obiektem dyskusji, zainteresowania, plażowicze wytykali nas palcami ale nie robili tego złośliwie tylko z podziwem, dziewczyny puszczały oczka lub uśmiechały się zachęcająco. Nasze miejsca były już zarezerwowane przez Monikę i jej przyjaciółeczki aniołeczki, które kusząco wylegiwały się na ręcznikach przybierając pozy drapieżnych kocic.
-Mathatjah- jesteś niesamowity, wspaniały itp. Drapieżne kocice obskoczyły mnie dookoła. wyprzedzając się w czynieniu komplementów. Nawet Monika zwracała już tylko uwag na mnie patrząc mi w oczy z podziwem. Dawid zapadł się pod ziemię, nie istniał, w milczeniu złożył swój ręcznik. Po chwili, bez słowa odwrócił się na pięcie i odszedł. Chciałem go zatrzymać, porozmawiać, umówić się na wieczór, lecz dziewczyny nie wypuszczały mnie z objęć, w których było mi tak przyjemnie. Spojrzałem na odchodzącego Dawida który akurat w tym samym momencie odwrócił głowę i nasze spojrzenia spotkały się. Na jego twarzy wymalowana była złość i gorycz porażki. Lecz malarz konstruujący jego fizjonomie pokusił się jeszcze o przyprawienie jej odrobiną cyniczności, pociągając pędzlem szyderczy uśmiech, który dawał do zrozumienia „ to nie jest jeszcze moje ostatnie słowo”. Patrzyłem na znikającego w leśnej gęstwinie Dawida i po głowie przeleciała mi myśl „Jak to jest, gdy ostatecznie przestają człowieka krępować wszystkie wymagania honoru i można bez reszty korzystać z nie ograniczonych niczym dodatnich stron hańby, i nagle odczułem tak nieokiełznaną rozkosz, że ogarnęło mnie przerażenie a serce przez pewien czas biło jeszcze gwałtowniej” Choć podwyższone tętno mogło być spowodowane innymi bodźcami takimi jak......

koleżaneczki aniołeczki dotrzymały słowa
rozpoczęły oszałamiająco ponętny taniec
te perwersyjne drapieżne rozpalone kocice
oplotły moje ciało delikatnością swych ruchów
kręcenie młyna, lambada bioder, samba brzucha
dotyk, muśnięcie, wprawiają zmysły w
pocieranie ciał
zrywanie odzieży
nagość
jędrnoś Ppersi nogi pośladki
szybsze bicie serca, głębszy oddech
trójkąt kwadra ostrosłup
ja sam pośród wielu ścian
pocału... języ... namiętno...
jęk


na łodzi westchnień odpływam w morze ukojenia
koleżaneczki aniołeczki kołyszą mnie do snu
cichutko szepcząc mi do ucha finezyjne słowa.....

„ Życie jest ciepłem, wytworem cieplnym czegoś co utrzymuje formę
Jest istnieniem tego, co właściwie nie może istnieć
Nie jest materialne i nie jest z ducha. Jest czymś pośrednim
Jest zjawiskiem uwarunkowanym przez materię
Niby tęcza na wodospadzie, niby płomień. Ale choć niematerialne
Jest zmysłowe aż do rozkoszy i obrzydzenia, jest bezwstydem materii
Jest wyuzdaną formą istnienia
Jest sekretnie wyczuwalną ruchliwością
W dziewiczym chłodzie wszechbytu”
Tomasz Mann „Czarodziejska góra”



Elektroniczny posłaniec[sms] dostarczył mi wiadomość od Dawida:
- Miałeś falstart kolego, pojedynek jeszcze się nie skończył spotkajmy się wieczorem w „Mecie” p.s. Prawdziwego mężczyznę rozpoznaje się nie po tym jak rozpoczyna, tylko po tym jak kończy........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za odwiedzinki, kurcze sam nie wiem po co się za prozę biorę, wplatam w nią poezję, nawet sam nie wiem po co, jakoś tak poprostu czasem płyną mi przez głowę całe zdania a moment później same metafory, ni to proza poetycka raczej taka kiszka, jeszcze nad tym posiedzę

jeszcze raz dzięki za odwiedzinki
nisko się kłaniam i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...