Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W gnostycyźmie ponurych witraży
w krainie gdzie czarne słońce
wypala szkarłatne róże serca,
a rozum balansuje na krawędzi ostrza...
staję się uciekinierem swych dni
przystając na szklanej granicy
prastarego zwierciadła przenikań.

Za srebrną struną horyzontu
gdzie melodia drugiego brzegu
dławi pejzaż echem odwrócenia,
moje serce w milczeniu -
sarną płochą w wodopoju
niepokój gorączkowy swój studzi.

Zanurzam poparzone dłonie słów
w kałuży granatowych niebios,
w gwiezdnej sieni jedynego ukojenia
układam skruszonego żywota liść
między czarne karty tajemnej księgi
aby zasuszyć, by zapamiętać
moje ostatnie tchnienia dobroci.

Oto srebrzystego portu
chłodne moim ranom łożysko,
miejsce łagodnego postoju
galery życiowej która poprzez los
wyrzucona w otchłań tysiąca zwierciadeł
popłynęła za najczystszym brzmieniem
do bram lustrzanej duszy.

Opublikowano

troszkę mrocznie, ciekawie.
otchłań występuje w wielu wierszach, tu zaś jest to otchłań czegoś, a nie tylko otchłań... to chyba plus ;)

ogólnie dobrze się czytało i mam pozytywne wrażenia.

Pozdrawiam,
Kai Fist

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Życie szare... i te tam dalej... ale zauważ, że tu jakby świat cały nie siedzi przy stole i właściwie to świat cały jest jakiś odległy na ten moment. Nie szuka się tutaj żadnej aprobaty ze strony świata, bo świat jest jaki jest, to nie jest sprawa pomiędzy podmiotem lirycznym a światem, tylko między podmiotem lirycznym a księżycem.   Lubię moje linijki żyjące swoimi żywotami. Taki miałam kaprys na minioną pełnię, taki stan umysłu... zewsząd tyle jest mowy o zmianach, to zmieniam, biegam z pędzlem i znaczę ściany "szczyptą cynamonu" i "ogrodem zen"... i czekam na te zmiany, które mi zostały narzucone wielko-piątkowo.   Zresztą... pewnie masz rację, ale jakoś mi to nie przeszkadza.   Dzięki za kilka słów komentarza. Pozdrawiam :)
    • @Andrzej P. Zajączkowski – my guitar rezonuje przyjaźnie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       "Czepiała" jest właściwym słowem, bo może nawet chciała powstrzymać przed fałszywym krokiem... przecież wiemy, jak to się dalej potoczyło.
    • @moina – chciałam wiedzieć, jak się miewasz

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      1. Twój wymysł i wykonanie (ja zwinęłam swój dywan i proszę nie naruszać praw autorskich). 2. Nie wcinam się do dialogów (ale dobrze, że sprawa wróciła; nie lubię manipulacji – tak intelektualnych, jak emocjonalnych). 3. No bo mówiłam o tym trzecim głosie. 4. Widzę tam dwie ludzkie wstawki (jedna ze zwykłym Twoim błędem: "mi" zamiast "mnie" po akcentem, co Ci już kiedyś poprawiłam); nie chodzi przecież o długość, a o styl. Ps. Jak mogłaś wczoraj zauważyć, nie łapię się na haczyki, więc temat uważam za zamknięty. Jeśli chcesz mi jeszcze coś powiedzieć, to mam tu swoje publikacje – nie nadużywajmy gościnności.  O M., o M. – wyluzuj!
    • @Witalisa Jak zwykle w punkt. Dziękuję. Jeżyny - te wszystkie drobiazgi, odwracające uwagę od tego co ważne. O tym przecież jest ten wiersz. Może tak - a i przekład zyskuje na dosłowności: Szczyt wzgórza minąć niedawno musiałam I teraz ścieżka w dół opadała - Dziwne, jak szczyt minęłam i sprawy sobie nie zdałam, Lecz przez cały czas jeżyna rąbka mej sukni się czepiała.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...