Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nieerotycznie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W ciasnym oplocie dwojga ciał zmoczonych,
w strumieniach wody płynącej obficie,
budzi się rozkosz, pożądania promyk
otula łona, wstydliwości liściem.

Uradowane ręce szczęścia pełne,
sięgają perły, błogość spływa licem.
Usta szemrzące tysiącami westchnień,
rozdają słodkich pocałunków kiście.

Otula głębia co dla niej stworzone,
nurt wodospadu opływa soczyście.
Szybko nadchodzi najpiękniejszy moment,
ekstazy zmysłów, niezwyczajnej, mglistej.

Jednakże mąci wyuzdany niebyt
lekki dysonans i igraszki pyszne
burzy chwilami, skrycie wyznam, kiedy
wbija się w obłość, kranu mały występ.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie są mi straszne nicki z złem w tytule.
"Banał i patos" mnie nie zdeprymują.
Nie dam w szufladzie poobrastać kurzem,
temu co tworzę, werset w sztampę ugiąć.

Jednakże słucham każdych słów krytyki,
czerpię z nich wiedzę, natchniony nią będę.
Dziś obiecuję oponentom wszystkim,
kolejną porcję lirycznych udręczeń.

Z Zetki do piasku nie uciekłem wcale,
w ziarenka wplotłem z przymrużeniem oka,
stworzone strofy z maleńkim morałem.
Czy może Jacku wiersz w tym dziale zostać?
Opublikowano

Uważam, że wiersz wyżej się nadaje.
Trzy zwrotki przednie a czwarta zostaje
W tyle – z tycim morałem.
To są szczegóły małe.
Za cały wiersz duży plus przyznaję.

Ps. Jako zwolennik poezji rymowanej chętnie czytam Twoje wiersze. Natomiast cieszę się, że takie "komentarze" Ciebie nie zdeprymują. Pisz dalej w swoim stylu.
Pozdrawiam - Jacek

Opublikowano

Espeno, Jacku poza szybownictwem i lotnictwem w ogóle, poezja stała się częścią mojego życia i nie potrafię, a przede wszystkim nie chcę z niej zrezygnować. Piszę tak jak czuję i widzę, i jak potrafię, i jeśli choćby jedna osoba zechce czytać to co napiszę, to uśmiech z twarzy mi nie zejdzie. Pozdrawiam Was Leszek :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...