Spłonąłem w największym ogniu,
nieodrodzony z popiołów,
w żarze nie hartującym a topiącym metal.
W transmutacji w płynną zmieniony substancję
Przyjąłem kształt naczynia
Złożonego w ofiarę.
Ze szlachetną materią uczuć wymieszano
Trujący ołów osadzony na dnie,
nie zmienił się kamień w złoto,
z synergii powstały
Strugi łatwo palnej, ciemno żółtej cieczy.
Osadzony w amforze
W temperaturze stałej
W stanie stałego oczekiwania
Na dalsze przelanie...