Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Gosława

Gosława

spójrz kochanie
brzozy świecą jak latarnie przy ścieżce
jedna obok drugiej w równym rzędzie
zielonymi liśćmi szeleszczą
cichutko

nieopodal złoci się zboże
żółte kłosy jak u panny sploty
okalają hektary na Borku
jasny pocisk przeszywa niebo
zagrzmiało

twarz w piegach jak gdyby ktoś
rozrzucił drobinki bursztynu
na jasnej cerze majaczą promienie
tylko ten szum i żar złotych słońc
od południa

ostrość widzenia
jak w soczewce odbijają natrętność
much
ze skrawków wzruszeń budujemy pomost
nieuchronnie prowadzący na skraj lasu
po miłość

 

 

Gosława

Gosława

spójrz kochanie
brzozy świecą jak latarnie przy ścieżce
jedna obok drugiej w równym rzędzie
zielonymi liśćmi szeleszczą
cichutko

nieopodal złoci się zboże
żółte kłosy jak u panny sploty
okalają hektary na Borku
jasny pocisk przeszywa niebo
zagrzmiało

twarz w piegach jak gdyby ktoś
rozrzucił drobinki bursztynu
na jasnej cerze majaczą promienie
tylko ten szum i żar złotych słońc
od południa

ostrość widzenia
jak w soczewce odbijają natrętność
much
ze skrawków wzruszeń budujemy pomost
nieuchronnie prowadzący na skraj lasu
po miłość



×
×
  • Dodaj nową pozycję...