Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
bazyl_prost

bazyl_prost

I nadszedł ratunek

stres duży minął

chwila spokoju

 

drzewo życia boi się ognia

wszystko boi się ognia

nawet strażak

 

trzeba iść po piękno

liście już opadły

piękno tworzenia

 

biologia jako wieczność

to tu kształtuje się świadomość

 

przestrzeń i czas

 

każda sekunda 

każda godzina

każdy miesiąc

 

bazyl_prost

bazyl_prost

I nadszedł ratunek

stres duży minął

chwila spokoju

 

drzewo życia boi się ognia

wszystko boi się ognia

nawet strażak

 

trzeba iść po piękno

liście już opadły

piękno tworzenia

 

biologia jako wieczność

to tu kształtuje się świadomość

przestrzeń i czas

 

każda sekunda 

każda godzina

każdy miesiąc

 



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ja jeszcze tu wrócę, bo teraz nie mam zbyt wiele czasu, ale zacznę od spraw bardzo formalnych. Jeśli się za rymy bierzesz, to zadbaj o metrykę utworu. To sprawa czysto techniczna, ale jakże istotna dla wiersza, który powinien mieć swoją melodię. Zakładam, że u Ciebie wyjściowo miał być dziesięciozgłoskowiec, ze średniówką po piątej sylabie  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Kiedy ktoś spytał: / Czemu noc dzieli -> i akcenty kolejno na 1-4 - 6 - 9 sylabie.   Tam, gdzie trzymasz się sylabotoniki, wiersz ładnie, melodyjnie płynie, ale bywa, że średniówka nagle się nieoczekiwanie przemieszcza, akcenty też nie brzmią, i źle się to czyta na głos,muzyka tekstu idzie si czochrać. I przy lekturze takie zgrzyty odwracają uwagę od treści.   Ogólne wrażenie: - 'wierszu' brakuje lekkości. To kwestia pewnego wyczucia stylistycznego, bo nie da się tutaj znaleźć jednej obowiązującej zasady, której przestrzeganie zapewni sukces. Mnie osobiście drażnią anachronizmy językowe, które brzmią sztucznie - skrócone formy zaimków (Twą), do tego pisane wielką literą, no i słownictwo jak z twórczości ojców poezji polskiej (cnoty, wieszcze, zrazu, dziecina), które stwarzają wrażenie sztuczne, jakbyś nagle wyciągnął rekwizyty z teatralnej garderoby. Ogólnie jednak utwór raczej dotyczy zagadnień współczesnych, więc mi to osobiście zupełnie nie pasuje. O ile się nie mylę, myślą przewodnią wiersza ma być upadek wartości i utrata kompasów moralnych, a także laicyzacja społeczeństwa, wobec której człowiek wyznający pewne zasady i wierzący jest bezradny, zwłaszcza w zderzeniu z brakiem tolerancji. Dużo jest w utworze moralizowania, i to takiego 'z buta'. A gdzie jakieś konkrety? Coś, co pokaże omawiany dylemat. Jakaś sytuacja, jakieś emocje? Są jacyś enigmatyczni, straszni Oni, jest trochę narzekania na zdziczenie obyczajów, ale w tym wszystkim nie ma żywego człowieka z jego osobistym doświadczeniem. Są dobre motywy, imho. Ten Mrok, alegoryczny, buszujący w umysłach jak szerszeń - świetna metafora, która mogłaby stać się leitmotivem dla całości, bo generalnie wiersz nie ma wątku przewodniego, gubi się natłoku różnych dość abstrakcyjnych  przemyśleń. Jedzenie lodów na rynku to jedyna sytuacja, którą można sobie wyobrazić, zobaczyć, dotknąć - może posłużyć jako zaznaczenie obojętności, miałkości życia, pogrążenia się w przyziemnym hedonizmie, pospolitości moralnej i duchowej. Naigrawanie się z religii, wiary - pokazane dość ogólnikowo, topornie. 'Imputacje' - kamień u szyi wiersza, osobiście nie lubię takich niemalże techniczno-naukowych określeń w poezji...   Teraz muszę wychodzić, ale jeszcze tu zajrzę.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - tak to jest czasami z miłością - fajnie że czytasz - dziękuje -                                                                                                                           Pzdr. @Marcin Tarnowski - dzięki - 
    • Ani, barda gar, da kadra. Gad rabina
    • Oto ja, ty, (3,1415)zda Madzi. Pytaj o to
    • ~~ Panu Felkowi z miasta Piła, wałkiem do ciasta zęby wybiła żoneczka sąsiada. Przychodził pogadać. Po tych wizytach wnet zaciążyła .. Sąsiad dość często nocami w pracy - on zaś korzystał, jak .. księża z tacy, czyli bez miary - a nie był stary, więc się zachował, jak ci łajdacy .. ~~ PS - proszę potraktować ten tekst, jako limeryk z .. dokładką :-)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...