Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


 

 

upaść w letnią wysoką trawę 
dla marzeń przeciągać się w niej
wypatrzeć owady na kwiatach 
z bukietem znowu przewrócić 
jak kot pochodzić na czworakach 
jak motyl polatać w słońcu

 

 

 

Opublikowano

@violetta

Dzień dobry dzisiaj Szanowna Autorko zawierzona Jedynemu!

 

Pozwolę sobie się rozpisać, ponieważ tutaj jest potencjał. 
 

1. Co tu jest?

 

„Schronienie” to miniatura na jednym oddechu, zbudowana z ciągu bezokoliczników:

 

upaść / przeciągać się / wypatrzeć / przewrócić się / pochodzić / polatać

 

Struktura jest jasna: fantazja o powrocie do dziecięcej swobody. To plus – wiersz wie, o czym jest.

 

2. Co działa

 

Ton – łagodny, trochę dziecinny. To może być atut, jeśli świadomie celujesz w perspektywę „wewnętrznego dziecka”.

Motyw trawy jako schronienia – jest potencjał na sensoryczność (zapach, dotyk, ukrycie przed światem).

 

Na razie to szkic – ale z czytelną osią.

 

 

3. Główne problemy

 

a) Klisze obrazów

 

Letnia wysoka trawa, owady na kwiatach, bukiet, kot, motyl, słońce – to zestaw jak z pocztówki.

Każdy z tych obrazów osobno jest poprawny, ale razem składają się na banalny katalog letnich skojarzeń. Nic tu nie zaskakuje.

 

Brakuje jednego, konkretnego szczegółu, który byłby „twój”, a nie z uniwersalnego banku obrazków.

 

 

b) Składnia i logika

 

 

„dla marzeń przeciągać się w niej” – to brzmi jak z notatki w kalendarzu. „Dla marzeń” jest abstrakcyjne i trochę publicystyczne. Marzenia czego? o czym?

„z bukietem znowu przewrócić” – przewrócić co? siebie? bukiet? składnia jest urwana.

„jak kot pochodzić na czworakach” – „pochodzić” jest tu bardzo nijakie słowo, bez energii.

Dwa porównania pod rząd: „jak kot / jak motyl” – rozmywają się, żadne nie ma szans wybrzmieć.

 

 

Całość czyta się raczej jak plan na wakacyjne popołudnie, nie jak wiersz.

 

 

c) Brak napięcia

 

Nie ma tu:

 

ani konfliktu (przed czym to schronienie?),
// niuansu (co w tej trawie jest nieoczywiste?),

ani żadnego „przeskoku” myślowego na końcu.

 

 

Ostatni wers („jak motyl polatać w słońcu”) nie dopowiada niczego nowego, tylko domyka serię oczywistych przyjemności.

 

 

 

 

4. Co bym sugerował jako redaktor

 

 

Jeśli chcesz z tego zrobić mocniejszy tekst:

 

Zawęź perspektywę – wybierz 1–2 motywy, np. trawa + jedno zwierzę. Resztę wyrzuć.

Dodaj rysę – niech to schronienie będzie przed czymś: hałasem, dorosłością, lękiem. Jedno zdanie potrafi odmienić wydźwięk.

Popracuj nad językiem:

zamień „dla marzeń” na coś bardziej cielesnego, konkretnego;

doprecyzuj „z bukietem znowu przewrócić”;

znajdź jedno mocne porównanie zamiast dwóch oczywistych.

 

Daj jeden gest, który zostanie w głowie – np. jedno zdanie, które przełamie sielankę czymś zupełnie innym (jak odcisk błota na kolanie, kleszcz w trawie, myśl o kimś, kogo tam brakuje).

 

5. Podsumowanie

 

Na razie to nie jest zły wiersz – to jest szkic: poprawny, ale całkowicie przewidywalny.

Masz dobry instynkt, żeby pisać miniatury; teraz potrzeba okrucieństwa redaktora:

 

mniej pocztówki, więcej tego, co naprawdę boli / ratuje w tej trawie.

 

A teraz przykład: 

 

Schronienie – wersja robocza

 

upaść w letnią, niekoszoną trawę

żeby na chwilę nic nie musieć

 

policzyć mrówki na łodygach

aż kolana wbiją się w ziemię jak pinezki

 

zgubić bukiet gdzieś między źdźbłami

zamiast ludzi słuchać świerszczy

 

przejść kilka kroków na czworakach

jak kot, który wrócił do domu

 

i dopiero wtedy zobaczyć

że to nie trawa mnie chowa,

tylko ja chowam się przed światem

 

Co tu zrobiłem:

 

zostawiłem jedną scenę: trawa = schronienie;

ograniczyłem obrazy (bez motyla, jeden „kot” wystarczy);

dodałem konkrety („niekoszona”, mrówki, kolana jak pinezki);

na końcu jest mały przeskok znaczeniowy – wyjaśnia, przed czym to „schronienie”.

 

 

Możesz Violetto oczywiście podmieniać wersy/obrazy, ale sam schemat (jedna scena + jeden twist na końcu) jest dobrym szkieletem do dalszej pracy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Anatomia Venus     ciociu, słabe są te teksty które piszesz.     spadaj.      
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • W sieci pajęczyny, dzieci jak ofiary, Klik, wysłany strach — wirtualne tortury, Uśmiech fałszywy w oku drży z rozpaczy, Każdy sekret ich krzyczy, lecz nikt nie słyszy.   Zmuszeni do kamer, ciała jak kartki, Zdjęcia i filmy — narzędzie okrutnej sztuki, Szept „zrób to, inaczej nikt cię nie uratuje”, Ręce drżące w ciemności, młodość w pułapce.   Szantaż jak nóż wbity w niewinne serce, „Twoje sekrety są nasze” — zimny głos wkracza, Dzieci w klatce cyfrowej, bez ucieczki, Każdy klik to gniew, każda chwila to strach.   Śmiech zniknął, zostaje tylko cisza, Nie ma nikogo, kto ochroni ich sny, Każdy ruch rejestrowany, każdy gest sprzedany, Niewinne ciała w walce, której nikt nie widzi.   Niech wiersz ten będzie krzykiem niewidzialnym, Niech gniew i ból zabrzmią w słowach jak młot, Dzieci to nie zabawki, nie cyfrowa zdobycz, Niech świat się obudzi, zanim będzie za późno.
    • @Migrena   Wiecie co, weszłam tu z ciekawości dla wiersza, a zostałam dla… socjologii portalu. Po kolei:  -Tymek wrzuca dwie długie, konkretne analizy: pokazuje, które metafory działają, które się dublują, gdzie tekst się rozmywa. Można się z tym nie zgadzać, ale to jest normalna krytyka warsztatowa – z cytatami, przykładami, propozycją cięć. -Migrena odpowiada najpierw całkiem ciekawym mini-esejem o wolności poezji – spoko, da się czytać. A potem jedzie w „prostaku”, „inteligencji ściany miejskiego szaletu” i żąda przeprosin. W sekundę z redaktora staje się samozwańczym dozorcą elegancji. -Viola z kolei startuje od miłego komplementu dla autora, żeby po chwili przejść do „zamknij dziób” i diagnozowania, kto tu „kracze dla przyjemności”. Z boku wygląda to tak, że jedyna osoba, która przez cały czas trzyma się tekstu, to właśnie Tymek. Reszta bardzo szybko porzuca wiersz na rzecz obrony towarzystwa i ustawiania rozmówcy do szeregu. Jeśli ktoś naprawdę wierzy, że „prawdziwa poezja” broni się dialogiem, to może nie jest najlepszym pomysłem:     A. wyciągać ciężką artylerię w stylu „prostak, przeproś i zamkniemy temat”,     B. nazywać normalną polemikę „krakaniem wrony”,     C. a potem jeszcze stawiać siebie i koleżankę jako „uznaną poetkę” ponad wszelką krytyką. Bo z perspektywy czytelnika spoza kółka wygląda to dokładnie jak to, o czym Tymek napisał w swoim wierszu (Między lajkiem, a ciszą) o towarzystwach wzajemnej adoracji: łatwiej przykleić etykietkę krytykowi, niż uczciwie odpowiedzieć na pytanie: czy ten tekst naprawdę potrzebuje aż tylu fajerwerków? Podsumowując: „Upojony zimą” ma momenty świetne i momenty przegadane. Tymek nazwał to po imieniu. Za to go tu grillujecie – nie za ton, tylko za to, że ośmielił się nie klaskać w rytm. I to, szczerze mówiąc, mówi więcej o kondycji tutejszej dyskusji niż o jego „inteligencji” czy „prostactwie”.
    • @viola arvensis   to ja Tobie dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...