Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Moja wina

 

W światłach reflektorów

unoszę się w gorzkim zapachu.

Zmarzły od wyrzutów sumienia,

nie mogę puścić ścian.

 

Pokryty bliznami społecznymi,

przyjmuję prosto do krwioobiegu

niemoralny fiolet, błękit,

wszystkie zrywy, które

zbliżają mnie do upadłego Edenu.

 

Niemoralne odcienie

zatrzymują czas, by podłożyć mi nogę,

nadpisują grzechy obcością ciemnych ulic.

Gdy próbuję zreinterpretować samotność,

odwracają wzrok i głośno śpiewają:

„Powinieneś starać się mocniej, by zostać zauważonym”.

 

Leżąc w ciemności z ziemią w paznokciach,

porywczy wiatr paraliżuje niewystarczające tkanki.

Fragmenty butelek pędem lgną w stronę winnej skóry.

Natrętne myśli pogłębiają łysinę na głowie

o kolejny stopień do piekła.

A nadjeżdżające auto wreszcie mnie dostrzega —

i łamie skazane kości.

Edytowane przez truesirex (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@truesirex

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


 

A może wystarczy być tylko sobą? :) odważyć się być? I wybaczyć sobie…

:) ślicznie napisałeś S. 
Dotyka istoty rdzenia…samotności. 

Nie znoszę tego okropnego uczucia jakim jest poczucie winy…:( ono niszczy, rozrywając tkanki.

 

Ale uwielbiam błękit ! I kobalt.
Pozdrawiam:) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...