moloch wstrętny jak potwór z chińskiego kobierca
co przelewa się ciągnie w segmentach i wije
pożerając zbolałych na nerwy lub serce
albo tych którym znachor szepnął zasłużyłeś
tak więc leżę na plecach w rozpiętej koszuli
jak Beduin pomięty pod płowym baldachem
dochrapałem się wreszcie wakacji niedzieli
i mam prawo do bycia podłym gorzkim capem
nie podnieca mnie kryzys na światowych giełdach
szalejąca inflacja pożary w Maroko
głód uchodźcy korupcja pandemia histeria
ani to że świat tonie to też mam głęboko
nie bierze mnie ten system pikiety z flagami
dieta bitki promocje te małe i wielkie
gardzę wojną pokojem zyskiem ofiarami
mam już dosyć każdego i nie chcę nic więcej