Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
viola arvensis

viola arvensis

Wplątałeś mi się w myśli

jak liście we włosy,

serdecznie mam cię dosyć

lecz czuję niedosyt.

 

Przeganiam te motyle

ćmy wieczorem łowię,

ty hałas robisz we mnie

tupiesz mi po głowie.

 

Schowam się chyba w szafie

lub wejdę pod łóżko,

ciągle widzę twój uśmiech

twarz zatkam poduszką.

 

Apetyt mnie opuścił 

tylko kawę piję,

gdy jedno słowo powiesz

serce mocniej bije.

 

Zasnąć też coś nie mogę

ciągle ciebie widzę,

gdy wreszcie sen nadejdzie

tak śnię, że aż się wstydzę.

 

Taka to wyobraźnia 

frywolnie szaleje,

wyślijże jakiś sygnał

bo całkiem zgłupieję! 

 

Czerwienię się poziomką

różyczką rozkwitam,

- czy ty mnie trochę lubisz

boję się zapytać.

 

Tak żyć jest niepodobna

za co mnie los karze,

przepędź mnie raz na zawsze

albo przyjmij w darze.

 

Uśmiechasz sie ukradkiem

przypadkiem dotykasz,

gdy podejść chcę bliziutko

ty jak czary znikasz.

 

Chyba mam tego dosyć

zwieję przed kochaniem,

nie będziesz się mną bawił

wiem już - jesteś draniem!  

 

 

 

 

 

viola arvensis

viola arvensis

Wplątałeś mi się w myśli

jak liście we włosy,

serdecznie mam cię dosyć

lecz czuję niedosyt.

 

Przeganiam te motyle

ćmy wieczorem łowię,

ty hałas robisz we mnie

tupiesz mi po głowie.

 

Schowam się chyba w szafie

lub wejdę pod łóżko,

ciągle widzę twój uśmiech

twarz zatkam poduszką.

 

Apetyt mnie opuścił 

tylko kawę piję,

gdy jedno słowo powiesz

serce mocniej bije.

 

Zasnąć też coś nie mogę

ciągle ciebie widzę,

gdy wreszcie sen nadejdzie

tak śnię, że aż się wstydzę.

 

Taka to wyobraźnia 

frywolnie szaleje,

wyślijże jakiś sygnał

bo całkiem zgłupieję! 

 

Czerwienię się poziomką

różyczką rozkwitam,

- czy ty mnie trochę lubisz

boję się zapytać.

 

Tak żyć jest niepodobna

za co mnie los karze,

przepędź mnie raz na zawsze

albo przyjmij w darze.

 

Uśmiechasz sie ukradkiem

przypadkiem dotykasz,

gdy podejść chcę bliziutko

ty jak czary znikasz.

 

Chyba mam tego dosyć

zwieję przed kochaniem,

nie będziesz się mną bawił

wiem już - jesteś draniem!  

 

 

 

 

 

viola arvensis

viola arvensis

Wplątałeś mi się w myśli

jak liście we włosy,

serdecznie mam cię dosyć

lecz czuję niedosyt.

 

Przeganiam te motyle

ćmy wieczorem łowię,

ty hałas robisz we mnie

tupiesz mi po głowie.

 

Schowam się chyba w szafie

lub wejdę pod łóżko,

ciągle widzę twój uśmiech

twarz zatkam poduszką.

 

Apetyt mnie opuścił 

tylko kawę piję,

gdy jedno słowo powiesz

serce mocniej bije.

 

Zasnąć też coś nie mogę

ciągle ciebie widzę,

gdy wreszcie sen nadejdzie

tak śnię, że aż się wstydzę.

 

Taka to wyobraźnia 

frywolnie szaleje,

wyślij że jakiś sygnał

bo całkiem zgłupieję! 

 

Czerwienię się poziomką

różyczką rozkwitam,

- czy ty mnie trochę lubisz

boję się zapytać.

 

Tak żyć jest niepodobna

za co mnie los karze,

przepędź mnie raz na zawsze

albo przyjmij w darze.

 

Uśmiechasz sie ukradkiem

przypadkiem dotykasz,

gdy podejść chcę bliziutko

ty jak czary znikasz.

 

Chyba mam tego dosyć

zwieję przed kochaniem,

nie będziesz się mną bawił

wiem już - jesteś draniem!  

 

 

 

 

 

viola arvensis

viola arvensis

Wplątałeś mi się w myśli

jak liście we włosy,

serdecznie mam cię dosyć

lecz czuję niedosyt.

 

Przeganiam te motyle

ćmy wieczorem łowię,

ty chałas robisz we mnie

tupiesz mi po głowie.

 

Schowam się chyba w szafie

lub wejdę pod łóżko,

ciągle widzę twój uśmiech

twarz zatkam poduszką.

 

Apetyt mnie opuścił 

tylko kawę piję,

gdy jedno słowo powiesz

serce mocniej bije.

 

Zasnąć też coś nie mogę

ciągle ciebie widzę,

gdy wreszcie sen nadejdzie

tak śnię, że aż się wstydzę.

 

Taka to wyobraźnia 

frywolnie szaleje,

wyślij że jakiś sygnał

bo całkiem zgłupieję! 

 

Czerwienię się poziomką

różyczką rozkwitam,

- czy ty mnie trochę lubisz

boję się zapytać.

 

Tak żyć jest niepodobna

za co mnie los karze,

przepędź mnie raz na zawsze

albo przyjmij w darze.

 

Uśmiechasz sie ukradkiem

przypadkiem dotykasz,

gdy podejść chcę bliziutko

ty jak czary znikasz.

 

Chyba mam tego dosyć

zwieję przed kochaniem,

nie będziesz się mną bawił

wiem już - jesteś draniem!  

 

 

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...