Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Gosława

Gosława

żar leje się z nieba
ostre promienie niczym języki wściekłych psów liżą Annę po karku
w rozchełstanej koszuli jakby zachęcała
głaszcz ino po mału

zniszczonymi dłońmi zagarnia naręcz wrotyczu
żółte kulki drażnią napęczniałe piersi
odużona zapachem dziurawca i mięty
przystaje

powoli przeżuwa listeczki bylicy
rozgniatając językiem delikatną strukturę
gorąc
może w cieniu starej ulęgałki znajdzie ukojenie

tętent racic obwieszcza przybycie gości
dwie sarny spłoszone puściły się polem
depczą kolby kukurydzy
to nic
to życie

Gosława

Gosława

żar leje się z nieba
ostre promienie niczym języki wściekłych psów liżą Annę po karku
w rozchełstanej koszuli jakby zachęcała
glaszcz ino po mału

zniszczonymi dłońmi zagarnia naręcz wrotyczu
żółte kulki drażnią napęczniałe piersi
odużona zapachem dziurawca i mięty
przystaje

powoli przeżuwa listeczki bylicy
rozgniatając językiem delikatną strukturę
gorąc
może w cieniu starej ulęgałki znajdzie ukojenie

tenten racic obwieszcza przybycie gości
dwie sarny spłoszone puściły się polem
depczą kolby kukurydzy
to nic
to życie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...