Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Gosława

Gosława

na wpół senna wieś
pachnąca

macierzanką i lipowym kwieciem
budzi się do życia

ciężkie platy stodoły
skrzypią pod naporem silnych dłoni
nieopodal

dziki bez zgina ramiona

dotykam twojej brody
na wysokości ucha lekko zbielała
spierzchnięte usta potrzebują wody

mój cień na chłodnej pościeli
i ten strach
bo przecież jeszcze nie czas
na opadanie mgieł

słyszysz już wiadro obija studnię
w wytrzebionym wnętrzu echo
nic nie ma z obecności
w obrazie letniego szaleństwa

 

 

Gosława

Gosława

na wpół senna wieś
pachnąca

macierzanką i lipowym kwieciem
budzi się do życia

ciężkie platy stodoły
skrzypią pod naporem silnych dłoni
nieopodal

dziki bez zgina ramiona

dotykam twojej brody
na wysokości ucha lekko zbielała
spierzchnięte usta potrzebują wody

mój cień na chłodnej pościeli
i ten strach
bo przecież jeszcze nie czas
na opadanie mgieł

słyszysz już wiadro obija studnię
w wytrzebionym wnętrzu echo
nic nie ma z obecności
w obrazie letniego szaleństwa

Gosława

Gosława

na wpół senna wieś
pachnąca macierzanką i lipowym kwieciem
budzi się do życia

ciężkie platy stodoły
skrzypią pod naporem
silnych dłoni
nieopodal dziki bez zgina ramiona

dotykam twojej brody
na wysokości ucha
lekko zbielała
spierzchnięte usta potrzebują wody

mój cień na chłodnej pościeli
i ten strach
bo przecież jeszcze nie czas
na opadanie mgieł

słyszysz już wiadro obija studnię
w wytrzebionym wnętrzu echo
nic nie ma z obecności
w obrazie letniego szaleństwa



×
×
  • Dodaj nową pozycję...