36 minut temu, Gosława napisał(a):
w domach jak ćmy płoną kobiety
w objęciach żarówek
doskonała metafora kwintesencja życia i przedwczesnej śmierci Eveliny.
Wiersz czyta się z prędkością skoku z Empire State Building:)
36 minut temu, Gosława napisał(a):
w domach jak ćmy płoną kobiety
w objęciach żarówek
doskonała metafora kwintesencja życia i przedwczesnej śmierci Eveliny.
Wiersz czyta się z prędkością skoku z Empire State Building:)
30 minut temu, Gosława napisał(a):
w domach jak ćmy płoną kobiety
w objęciach żarówek
doskonała metafora kwintesencja życia przedwczesnej śmierci Eveliny.
Wiersz czyta się z prędkością skoku z Empire State Building:)
Czasem nucę pieśń nad pieśniami
i zrywam chwasty położone w mojej głowie
nie widzę przez nie nic
ciągle wracam do miejsca, w którym są niebieskie chmury
po to tylko, by rozwinąć skrzydła
i spaść na ziemię w porze jesiennej
kiedyś patrzyłem dalej
miałem oczy sokoła
i mokre włosy
z których wiązałem liście
i szedłem do ciemności, a później do światła
by rozłożyć grzech na części
w południe zamykam oczy i nie widzę ludzi
pogrążonych i żartujących w pracy
są spękani jak ziemia
ledwo naciskam przycisk wróć
a zaraz jestem gdzieś indziej
w nocy, która oddycha mną
rozwiązuje mi oczy
i siada na moich barkach
by przycisnąć mnie do ziemi.