Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Moondog

Moondog

Porwała mnie jeśeń porwały wiatry
Do knajpy w tle słysząc psów ujadanie
Gdzie tania wóda i sprośne żarty
Mają umilić wszystkim poranek

 

Tu jedni piją od lat ten sam toasat
Ale mnie w kącie pochłania wiersz
We wszystkich tutaj jest inny obraz
We wszystkich podobny sens

 

Obok latarnie w których gasły zorze
Stoją cierpliwie czekając swej warty
Nim sny się wysypią niedokończone
I w ślepych uliczek wpełzną katarakty
 

Moondog

Moondog

Porwała mnie jeśeń porwały wiatry
Do knajpy w tle słysząc psów ujadanie
Gdzie tania wóda i sprośne żarty
Mają umilić wszystkim poranek

 

Tu jedni piją od lat ten sam toasat
Ale mnie w kącie pochłania wiersz
We wszystkich tutaj jest inny obraz
We wszystkich podobny sens

 

Obok latarnie w których gasły zorze
Stoją cierpliwie czekając swej warty
Nim sny się wysypią niedokończone
I w uliczek ślepych wpełzną katarakty
 

Moondog

Moondog

Porwała mnie jeśeń porwały wiatry
Do knajpy w tle słysząc psów ujadanie
Gdzie tania wóda i sprośne żarty
Mają umilić wszystkim poranek

 

Tu jedni piją od lat ten sam toasat
Ale mnie w kącie pochłania wiersz
We wszystkich tutaj jest inny obraz
We wszystkich podobny sens

 

Obok latarnie w których gasły zorze
Stoją cierpliwie czekając swej warty
Nim sny się wysypią niedokończone
Wpełzną w uliczek ślepych katarakty
 

Moondog

Moondog

Porwała mnie jeśeń porwały wiatry
Do knajpy w tle słysząc psów ujadanie
Gdzie tania wóda i sprośne żarty
Mają umilić wszystkim poranek

 

Tu jedni piją od lat ten sam toasat
Ale mnie w kącie pochłania wiersz
We wszystkich tutaj jest inny obraz
We wszystkich podobny sens

 

Obok latarnie w których gasły zorze
Stoją cierpliwie czekając swej warty
Nim sny się wysypią niedokończone
I w uliczek ślepych wpełzną katarakty
 

Moondog

Moondog

Porwała mnie jeśeń porwały wiatry
Do knajpy w tle słysząc psów ujadanie
Gdzie tania wóda i sprośne żarty
Mają umilić wszystkim poranek

 

Tu jedni piją od lat ten sam toasat
Ale mnie w kącie pochłania wiersz
We wszystkich tutaj jest inny obraz
We wszystkich podobny sens

 

Obok latarnie w których gasły zorze
Stoją cierpliwie czekając swej warty
Nim sny się wysypią niedokończone
I w ślepych uliczek wpełzną katarakty
 

Moondog

Moondog

Porwała mnie jeśeń porwały wiatry
Do knajpy w tle słysząc psów ujadanie
Gdzie tania wóda i sprośne żarty
Mają umilić wszystkim poranek

 

Tu jedni piją od lat ten sam toasat
Ale mnie w koncie pochłania wiersz
We wszystkich tutaj jest inny obraz
We wszystkich podobny sens

 

Obok latarnie w których gasły zorze
Stoją cierpliwie czekając swej warty
Nim sny się wysypią niedokończone
I w ślepych uliczek wpełzną katarakty
 

Moondog

Moondog

Porwała mnie jeśeń porwały wiatry
Do knajpy w tle słysząc psów ujadanie
Gdzie tania wóda i sprośne żarty
Mają umilić wszystkim poranek

 

Tu jedni piją od lat ten sam toasat
Ale mnie w koncie pochłania wiersz
We wszystkich tutaj jest inny obraz
We wszystkich podobny sens

 

Obok latarnie w których gasły zorze
Stoją cierpliwie czekając swej warty
Nim sny się wysypią niedokończone
I w uliczek ślepych wpełzną katarakty
 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...