dialog naszych listów
ciepły jak kamień na którym przed chwilą siedziałam
to ja Anna
mogę być daleka jak nigdy dotąd
ciągle obecna w starej bliźnie
posiekana rżyskiem pszenicznych pól
związana powrósłem tańczącym w twoich rękach
spójrz siwieję
wiąże babie lato w pajęczyn kordonek
owijając pukle na serdeczny palec
wszystko to trwa we mnie jak szóste z przykazań
nie udźwignę domu