Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Gosława

Gosława

październikowy poranek powitałam kichaniem
już nawet flanelowe skarpety
nie chronią przed chłodem
za oknem plucha

w luźnym splocie swetra
odnajduję zagubiony supeł
nic tylko pociągnąć
rozpleść węzeł gordyjski
a później włosy

tak niedawno wplatałam dłonie w twoje włosy
gdzieniegdzie poprzetykane
siwymi pasmami babiego lata
dziś chowam je po kieszeniach 
poniewierają się między kluczami a miętusem

 

Gosława

Gosława

październikowy poranek powitałam kichaniem
już nawet flanelowe skarpety
nie chronią przed chłodem
za oknem plucha

w luźnym splocie swetra
odnajduję zagubiony supeł
nic tylko pociągnąć
rozpleść węzeł gordyjski
a później włosy

tak niedawno wplatałam dłonie w twoje włosy
gdzieniegdzie poprzetykane
siwymi pasmami babiego lata
dziś chowam dłonie do kieszeni
poniewierają się między kluczami a miętusem

 

Gosława

Gosława

październikowy poranek powitałam kichaniem
już nawet flanelowe skarpety
nie chronią przed chłodem
za oknem palucha

w luźnym splocie swetra
odnajduję zagubiony supeł
nic tylko pociągnąć
rozpleść węzeł gordyjski
a później włosy

tak niedawno wplatałam dłonie w twoje włosy
gdzieniegdzie poprzetykane
siwymi pasmami babiego lata
dziś chowam dłonie do kieszeni
poniewierają się między kluczami a miętusem

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...