Porzuciłam moich bohaterów
Zastygli w pół gestach w pół krokach
Choć byli już tak 🙂↕️ blisko celu
A cel ten był w pięknych widokach
I nad wyraz wspaniali
Pełni pasji uczciwi
Na szczyty się dziarsko wspinali
Bo przecież nie byli tchórzliwi
Więc czemuż to się tak stało?
Cóż brak chęci i wytrwałości
Lenistwo co raz opanowywało
Życia meandry i zawiłości
A przecież wciąż o nich pamiętam
Wiem że oni gdzieś są
I czasem od wielkiego święta
Znowu odwiedzą mój dom
Czy mogliby tutaj pozostać?
Tak, bardzo bym tego chciała
Lecz oni są tacy wspaniali
A ja przy nich cóż, taka mała