nie szukałam cię
w żadnym z planów
nie było dla ciebie miejsca
a ty
przyszedłeś
jak deszcz w środku lata
nieproszony
a tak potrzebny
nie chodziło o słowa
ty patrzyłeś tak
że moje myśli same układały się w zdania
których bałam się pomyśleć na głos
byłeś lustrem
w którym nie dało się ukryć
żadnego pęknięcia
i bałam się ciebie
tego spokoju
który gasił wszystkie moje wewnętrzne wojny
jednym spojrzeniem
nie byłeś przygodą
byłeś powrotem
do domu, którego nie znałam
a za którym tęskniłam
od zawsze
teraz
w twojej obecności
wszystkie moje mury
zbudowane z lęku i gniewu
stają się linią na piasku
przestałam grać
bo znasz scenariusz na pamięć
nie musisz nic robić
"po prostu
bądź"