Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
beta_b

beta_b

Jakże doceniam chwile spokoju,
które mnie czasem łapią za gardło,
bo dla mnie spokój jest wart zachodu,
jakby wartościa był nieprzemijalną.

Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka

łagodną dłonią ramienia duszy.
Codzienność w niebie się wtedy mieni.
Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.

 

XxxxX

 

 

Spokój
czasem dusi mnie ciszą,
a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.

 

Gdy dotyka ramienia duszy
i codzienność mieni się jak szkło w słońcu,
pancerz pęka

 

beta_b

beta_b

Jakże doceniam chwile spokoju,
które mnie czasem łapią za gardło,
bo dla mnie spokój jest wart zachodu,
jakby wartościa był nieprzemijalną.

Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy.
Codzienność w niebie się wtedy mieni.
Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.

 

XxxxX

 

 

Spokój
czasem dusi mnie ciszą,
a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.

 

Gdy dotyka ramienia duszy
i codzienność mieni się jak szkło w słońcu,
pancerz pęka

 

beta_b

beta_b

Jakże doceniam chwile spokoju,
które mnie czasem łapią za gardło,
bo dla mnie spokój jest wart zachodu,
jakby wartościa był nieprzemijalną.

Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy.
Codzienność w niebie się wtedy mieni.
Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.

 

XxxxX

 

 

Spokój
czasem dusi mnie ciszą,
a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.

 

Gdy dotyka ramienia duszy
i codzienność mieni się jak szkło w słońcu,
a pancerz pęka



×
×
  • Dodaj nową pozycję...