Odwróć się, padnij na twarz i nie patrz,
twój bóg nie jest Bogiem.
Gdy w 94 ścięgna cięła maczeta,
on nic nie zrobił.
Odwróć się, padnij na twarz i pomyśl;
krew, rzygi, szczyny, odcięte kończyny-
czarny dom boży.
Ludzie nie ze stali jak ostrza,
nie produkcja z Huty,
to Hutu! Widocznie tak można,
to redukcja, to człowiek opluty.
Czarne jezioro krwi Rwandy,
wypruj organy tego dziecka-
widocznie tak można.
I to pod jego domu dachem,
który runie jak na Bloodhail-
widocznie tak można.
A on spojrzy, ziewnie i machnie ręką;
i będzie wyłączony, będzie upośledzony,
będzie o miłości głosił androny z
ambony przez usta namaszczonych.
I nic więcej nie zrobi, tylko się położy,
ziewnie drugi raz i zakwili
żałośnie pod nosem, o tym że:
tak trudno być Bogiem
https://youtu.be/RnvuuQ4PB-8?si=UIRR75TKPs5wVb-E