W miasteczku zamieszkał indywidualista.
Informację lokalny podał żurnalista.
Życie mieszkańców nabrało kolorów,
ustały nawet powody dawnych sporów.
Miejscowi z uwagą nowego lustrowali
i na plotkarskiej znalazł się fali:
"Nic nie mówi, tylko spaceruje po parku,
czyta książki,ale nie bywa na jarmarku,
nie je mięsa, nie ma akcentu angielskiego,
najgorsze - nie chodzi do kościoła naszego!
Żyje sam, nie ma żony, dzieci ani psa.
Pewnie coś z nim nie tak - mówią - dziwną ma twarz."
Małomiasteczkowi zgodnie wreszcie orzekli:
"On jest nowy i inny więc musi być winny!"