Zrównają cię z ziemią.
-No, chłopie, nie mów, że klasyczna?
Robić, robić, robić!
Wybebeszą z ciebie wszystko co wyższe,
wszystko co niepragmatyczne.
Żreć, żreć, żreć!
Wykpią słabości, wszystkie twoje samotności.
Pieniądz, pieniądz, pieniądz!
I będą ciągnąć za kostki w dół, implementować ci pustkę, agitować swe plebejskie nawyki.
Umniejszać wszystko, smagać cię codziennie po mózgu parszywymi jęzorami parzącymi jak pokrzywy, okraszając to wszystko żarcikami podszytymi rzadkim kałem i opowieściami o jebaniu, najebaniu się, pojebaniu i dojebaniu sąsiadce i jej córce- i to wszystko wygłoszone z chwałą jakby to była nobilitacja.
I przylega do ciebie ten Nietzscheański wyziew.
Jan Pelc wróży ci przyszlość;
takie jest życie, słabiaku.
Sygnał, 5 nieodebranych, nie pójdziesz już tam- postanowione.
Nie zostaje za wiele: Decasia, Ladoni, Górecki, tory, las, ambient, człowiek słoń i Curtis- a to wszystko ponad dekadę później niż planowałeś.