Nie jestem gotowa
na taką pogodę,
bo w glowie wciąż leje,
i grzmoty burzowe.
A życiu tymczasem
jest spokój i cisza.
Jak te napięcia wyciszać?
Słońce, patelnia.
Nie jestem gotowa,
w pancerzu wzrastałam
- zajęta nim głowa.
I nagle mi mówią:
zdejmuj do naga,
na codzień w przebraniu
już nie wypada,
bo blizny się robią
i odparzenia.
Mechanizm co chronił,
to dzisiaj zabiera.
To z przodu - nieznane
a wrócić się nie da.
Pod skórą napięcie
jak jasna cholera.
Na życia przygodę
spokoju potrzeba.
Czy jestem gotowa...?