Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Triengel

Triengel

Pewien niegdyś chłopiec, 

Zgubił się w mroku tego świata, 

Odnaleźć się nie mógł, 

Totalnie go nie rozumiał, 

Ulicami miast hasał,

W poszukiwaniu odpowiedzi.

 

Zagubiony chłopiec, 

Społeczeństwa się bardzo przestraszył,

Taki agresywny, taki paskudny,

Nikt go nie chciał zaakceptować,

Podporządkować się również próbował, 

Nie dał rady, mimo chęci.

 

Plecak pełen radości porzucić musiał, 

Balastem okazał się zbyt dużym, 

Jego ciężar go przytłaczał, 

Dalej zagubiony, dalej z pustymi rękoma,

Głowa spuszczona w dół 

Nie wiedział co począć miał.

 

Liczne porażki go nie wzmocniły, 

W cieniu wolał się ukryć, 

W jego głowie mu bezpieczniej,

Nie chciał patrzeć na te twarze,

Podejrzliwe i pełne nienawiści,

Jak dziwaka go traktują,

Jak od siebie gorszego.

 

Chłopiec poddał się, 

Za dużo po drodze stracił,

Nie dał rady iść dalej,

Wyrwać się z tego świata, 

Ani mu jakoś pomóc, 

Nie dał rady go zrozumieć, 

Czy też odpowiedzi znaleźć, 

Na nurtujące go pytanie:

"Czy mogę być tu sobą?"

 

 

 

 

 

Triengel

Triengel

Pewien niegdyś chłopiec, 

Zgubił się w mroku tego świata, 

Odnaleźć się nie mógł, 

Totalnie go nie rozumiał, 

Ulicami miast hasał,

W poszukiwaniu odpowiedzi.

 

Zagubiony chłopiec, 

Społeczeństwa się bardzo przestraszył,

Taki agresywny, taki paskudny,

Zaakceptować go nie chciał nikt,

Podporządkować się również próbował, 

Nie dał rady mimo chęci.

 

Plecak pełen radości porzucić musiał, 

Balastem okazał się zbyt dużym, 

Ciężar jego go przytłaczał, 

Dalej zagubiony, dalej z pustymi rękoma,

Głowa spuszczona w dół 

Nie wiedział co począć miał.

 

Liczne porażki go nie wzmocniły, 

W cieniu wolał się ukryć, 

W jego głowie mu bezpieczniej,

Nie chciał patrzeć na te twarze,

Podejrzliwe i pełne nienawiści,

Jak dziwaka go traktują,

Jak od siebie gorszego.

 

Chłopiec poddał się, 

Za dużo po drodze stracił,

Nie dał rady iść dalej,

Wyrwać się z tego świata, 

Ani mu jakoś pomóc, 

Nie dał rady go zrozumieć, 

Czy też odpowiedzi znaleźć, 

Na nurtujące go pytanie:

"Czy mogę być tu sobą?"

 

 

 

 

 

Triengel

Triengel

Pewien niegdyś chłopiec, 

Zgubił się w mroku tego świata, 

Odnaleźć się nie mógł, 

Totalnie go nie rozumiał, 

Ulicami miast się hasał,

W poszukiwaniu odpowiedzi.

 

Zagubiony chłopiec, 

Społeczeństwa się bardzo przestraszył,

Taki agresywny, taki paskudny,

Zaakceptować go nie chciał nikt,

Podporządkować się również próbował, 

Nie dał rady mimo chęci.

 

Plecak pełen radości porzucić musiał, 

Balastem okazał się zbyt dużym, 

Ciężar jego go przytłaczał, 

Dalej zagubiony, dalej z pustymi rękoma,

Głowa spuszczona w dół 

Nie wiedział co począć miał.

 

Liczne porażki go nie wzmocniły, 

W cieniu wolał się ukryć, 

W jego głowie mu bezpieczniej,

Nie chciał patrzeć na te twarze,

Podejrzliwe i pełne nienawiści,

Jak dziwaka go traktują,

Jak od siebie gorszego.

 

Chłopiec poddał się, 

Za dużo po drodze stracił,

Nie dał rady iść dalej,

Wyrwać się z tego świata, 

Ani mu jakoś pomóc, 

Nie dał rady go zrozumieć, 

Czy też odpowiedzi znaleźć, 

Na nurtujące go pytanie:

"Czy mogę być tu sobą?"

 

 

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...