Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Słowianin-

Słowianin-

łamiąca się gałąź w lesie

to nienaoliwne drzwi

na strych dorosłego dzieciństwa 

gdzie wszystko można 

od nowa zaplanować 

 

ach gdzie są te miejsca

pełne surrealistycznych kapeluszy

tam jest szatnia okrętów 

która potrafi zaoszczędzić 

dużo czasu i przestrzeni

 

tam właśnie idziemy 

by wypłynąć na wielkie pastwiska

 

tam ulokują nasze myśli 

na zupełnie nowym prawie

 

Słowianin-

Słowianin-

łamiąca się gałąź drzewa w lesie

to nienaoliwne drzwi

na strych dorosłego dzieciństwa 

gdzie wszystko można 

od nowa zaplanować 

 

ach gdzie są te miejsca

pełne surrealistycznych kapeluszy

tam jest szatnia okrętów 

która potrafi zaoszczędzić 

dużo czasu i przestrzeni

 

tam właśnie idziemy 

by wypłynąć na wielkie pastwiska

 

tam ulokują nasze myśli 

na zupełnie nowym prawie

 

Słowianin-

Słowianin-

łamiąca się gałąź brzozy

to nienaoliwne drzwi

na strych dorosłego dzieciństwa 

gdzie wszystko można 

od nowa zaplanować 

 

ach gdzie są te miejsca

pełne surrealistycznych kapeluszy

tam jest szatnia okrętów 

która potrafi zaoszczędzić 

dużo czasu i przestrzeni

 

tam właśnie idziemy 

by wypłynąć na wielkie pastwiska

 

tam ulokują nasze myśli 

na zupełnie nowym prawie

 



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Umieram - przebita obłokiem Rogatki podświadomości.  Ktoś dostał awizo z moim zniknięciem Uwaga: fatamorgana!  Brak obojętności.  Budzę się we fiolecie Wielu rzeczy nie pamiętam Do kilku - nie można mnie zmusić Knebel ustom nic nie da: wolnością też można dusić Smutne to:  poddajemy się - na mapie każdego świata I nie płacimy pieniędzmi:  spłacą nas dni, miesiące i lata w połowie - zmarnowane: ''Czy znajdę w końcu szczęście?''   przez takie trywialne pytanie ... 
    • Najgorszy architekt - czas. Rzeźbi fundamenty z oszustw i spękanych głazów. Życie to bezustanne umieranie, nawet jeśli się ma własnego "koucza" czy metr kwadratowy w Château d'Armainvilliers. Nawet - jeśli urodziłeś się na przełomie dzisiaj i wczoraj. Życie to rzeka, która prędzej czy później porywa wszystkich. I nagle masz o -dziesiąt lat więcej. I już nie jesteś w "mejnstrimie." Przepiękne akwarele, pastelowe pastisze bezludnych wysp w miejskich dżunglach.  Huśtawka nastrojów - na której człowiek siedzi sam jak ten palec.  W tle - karuzela sklecona z zerwanych mostów. Zrobię im fotkę. Kwiecień przemknął niezauważony,  wiosna po raz kolejny nie złapała bukietu. Piosenki mimo to - piszą się same, piosenki - pełne puchu, piór (wiecznych) i (wiecznych) niedomówień. Balony w kształcie serca w cudzym oknie na świat. Nie wiem, czy dziejemy się naprawdę, ale od tej chwili chyba nawet w nic ...   Zacznę sobie wierzyć.  
    • @marekg Ooo, świetne! Pozdrawiam!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa Twój wiersz ma w sobie lekkość codzienności połączoną ze świadomością upływu czasu. Więc nie odkładajmy rozmów, czułości, śmiechu "na potem" - bo to "potem" to tylko krucha obietnica. Bardzo mi się podoba.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...