@Robert Witold Gorzkowski Można było na różne sposoby spotykać się z elitą Wielkiej Emigracji:
- Zapisanie się do Hotelu Lambert (Czartoryski);
- Zajmowanie się grą na giełdzie i cygarami (Słowacki);
- Wstąpienie do sekty Towiańskiego (Mickiewicz, Słowacki);
- Bycie znajomym Krasińskiego (Słowacki);
- W ogóle bycie znajomym osób, które nasi poeci odwiedzali, czyli Platerów, Januszkiewiczów, Chopina.
Dużo było możliwości.
PS: Nie wiem natomiast, czy w realiach i zwyczajach polskiej elity emigracyjnej XIX wieku, można było od tak, przysiąść się do kogokolwiek w restauracji. Czy nie byłby to aby wyraz złego smaku. Tutaj się nie orientuję, niemniej jednak, jeśli o restauracje chodzi, pamiętam, jak w liście do matki, Słowacki zachwycał się menu, jednego z takich przybytków.
17 minut temu, Naram-sin napisał(a):tylko jako oczy, którymi czasem chciałbym popatrzeć na świat, zamiast gapić się własnymi.
Znam to uczucie bardzo dobrze.