Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Wędrowiec.1984

Wędrowiec.1984

@Robert Witold Gorzkowski Można było na różne sposoby spotykać się z elitą Wielkiej Emigracji:

  • Zapisanie się do Hotelu Lambert (Czartoryski);
  • Zajmowanie się grą na giełdzie i cygarami (Słowacki);
  • Wstąpienie do sekty Towiańskiego (Mickiewicz, Słowacki);
  • Bycie znajomym Krasińskiego (Słowacki);
  • W ogóle bycie znajomym osób, które nasi poeci odwiedzali, czyli Platerów, Januszkiewiczów, Chopina.

Dużo było możliwości. 

 

PS: Nie wiem natomiast, czy w realiach i zwyczajach polskiej elity emigracyjnej XIX wieku, można było od tak, przysiąść się do kogokolwiek w restauracji. Czy nie byłby to aby wyraz złego smaku. Tutaj się nie orientuję, niemniej jednak, jeśli o restauracje chodzi, pamiętam, jak w liście do matki, Słowacki zachwycał się menu, jednego z takich przybytków.

 

17 minut temu, Naram-sin napisał(a):

tylko jako oczy, którymi czasem chciałbym popatrzeć na świat, zamiast gapić się własnymi.

Znam to uczucie bardzo dobrze.

 

Wędrowiec.1984

Wędrowiec.1984

@Robert Witold Gorzkowski Można było na różne sposoby spotykać się z elitą Wielkiej Emigracji:

  • Zapisanie się do Hotelu Lambert (Czartoryski);
  • Zajmowanie się grą na giełdzie i cygarami (Słowacki);
  • Wstąpienie do sekty Towiańskiego (Mickiewicz, Słowacki);
  • Bycie znajomym Krasińskiego (Słowacki);
  • W ogóle bycie znajomym osób, których nasi poeci odwiedzali, czyli Platerów, Januszkiewiczów, Chopina.

Dużo było możliwości. 

 

PS: Nie wiem natomiast, czy w realiach i zwyczajach polskiej elity emigracyjnej XIX wieku, można było od tak, przysiąść się do kogokolwiek w restauracji. Czy nie byłby to aby wyraz złego smaku. Tutaj się nie orientuję, niemniej jednak, jeśli o restauracje chodzi, pamiętam, jak w liście do matki, Słowacki zachwycał się menu, jednego z takich przybytków.

 

9 minut temu, Naram-sin napisał(a):

tylko jako oczy, którymi czasem chciałbym popatrzeć na świat, zamiast gapić się własnymi.

Znam to uczucie bardzo dobrze.

 

Wędrowiec.1984

Wędrowiec.1984

@Robert Witold Gorzkowski Można było na różne sposoby spotykać się z elitą Wielkiej Emigracji:

  • Zapisanie się do Hotelu Lambert (Czartoryski);
  • Zajmowanie się grą na giełdzie i cygarami (Słowacki);
  • Wstąpienie do sekty Towiańskiego (Mickiewicz, Słowacki);
  • Bycie znajomym Krasińskiego (Słowacki);
  • W ogóle bycie znajomym osób, których nasi poeci odwiedzali, czyli Platerów, Januszkiewiczów, Chopina.

Dużo było możliwości. 

 

PS: Nie wiem natomiast, czy w realiach i zwyczajach polskiej elity emigracyjnej XIX wieku, można było od tak, przysiąść się do kogokolwiek w restauracji. Czy nie byłoby to aby wyraz złego smaku. Tutaj się nie orientuję, niemniej jednak, jeśli o restauracje chodzi, pamiętam, jak w liście do matki, Słowacki zachwycał się menu, jednego z takich przybytków.

 

9 minut temu, Naram-sin napisał(a):

tylko jako oczy, którymi czasem chciałbym popatrzeć na świat, zamiast gapić się własnymi.

Znam to uczucie bardzo dobrze.

 

Wędrowiec.1984

Wędrowiec.1984

@Robert Witold Gorzkowski Można było na różne sposoby spotykać się z elitą Wielkiej Emigracji:

  • Zapisanie się do Hotelu Lambert (Czartoryski);
  • Zajmowanie się grą na giełdzie i cygarami (Słowacki);
  • Wstąpienie do sekty Towiańskiego (Mickiewicz, Słowacki);
  • Bycie znajomym Krasińskiego (Słowacki);
  • W ogóle bycie znajomym osób, których nasi poeci odwiedzali, czyli Platerów, Januszkiewiczów, Chopina.

Dużo było możliwości. 

 

PS: Nie wiem natomiast, czy w realiach i zwyczajach polskiej elity emigracyjnej XIX wieku, można było od tak, przysiąść się do kogokolwiek w restauracji. Czy nie byłby to aby wyraz złego smaku. Tutaj się nie orientuję, niemniej jednak, jeśli o restauracje chodzi, pamiętam, jak w liście do matki, Słowacki zachwycał się menu, jednego z takich przybytków.

 

7 minut temu, Naram-sin napisał(a):

tylko jako oczy, którymi czasem chciałbym popatrzeć na świat, zamiast gapić się własnymi.

Znam to uczucie bardzo dobrze.

 

Wędrowiec.1984

Wędrowiec.1984

@Robert Witold Gorzkowski Można było na różne sposoby spotykać się z elitą Wielkiej Emigracji:

  • Zapisanie się do Hotelu Lambert (Czartoryski);
  • Zajmowanie się grą na giełdzie i cygarami (Słowacki);
  • Wstąpienie do sekty Towiańskiego (Mickiewicz, Słowacki);
  • Bycie znajomym Krasińskiego (Słowacki);
  • W ogóle bycie znajomym osób, których nasi poeci odwiedzali, czyli Platerów, Januszkiewiczów, Chopina.

Dużo było możliwości. 

 

PS: Nie wiem natomiast, czy w realiach i zwyczajach polskiej elity emigracyjnej XIX wieku, można było od tak, przysiąść się do kogokolwiek w restauracji. Tutaj się nie orientuję, niemniej jednak, jeśli o restauracje chodzi, pamiętam, jak w liście do matki, Słowacki zachwycał się menu, jednego z takich przybytków.

 

6 minut temu, Naram-sin napisał(a):

tylko jako oczy, którymi czasem chciałbym popatrzeć na świat, zamiast gapić się własnymi.

Znam to uczucie bardzo dobrze.

 

Wędrowiec.1984

Wędrowiec.1984

@Robert Witold Gorzkowski Można było na różne sposoby spotykać się z elitą Wielkiej Emigracji:

  • Zapisanie się do Hotelu Lambert (Czartoryski);
  • Zajmowanie się grą na giełdzie i cygarami (Słowacki);
  • Wstąpienie do sekty Towiańskiego (Mickiewicz, Słowacki);
  • Bycie znajomym Krasińskiego (Słowacki);
  • W ogóle bycie znajomym osób, których nasi poeci odwiedzali, czyli Platerów, Januszkiewiczów, Chopina.

Dużo było możliwości. 

 

PS: Nie wiem natomiast, czy w realiach i zwyczajach polskiej elity emigracyjnej XIX wieku, można było od tak, przysiąść się do kogokolwiek w restauracji. Tutaj się nie orientuję, niemniej jednak, jeśli o restauracje chodzi, pamiętam, jak w liście do matki, Słowacki zachwycał się menu, jednego z takich przybytków.

5 minut temu, Naram-sin napisał(a):

tylko jako oczy, którymi czasem chciałbym popatrzeć na świat, zamiast gapić się własnymi.

Znam to uczucie bardzo dobrze.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W sumie tak. Z reguły nie lubię pisać "co autor chciał powiedzieć" odnośnie własnych tekstów, ponieważ każda interpretacja jest cenna i bardzo często, nawet jeśli sprzeczna z zamierzeniami, wnosi jakiś świeży, czasami zaskakujący, punkt widzenia. W powyższej interpretacji takiej sprzeczności nie ma, ponieważ jednak pokrywa się ona z tym jak odebrali wiersz poprzedni czytelnicy, którzy pozostawili tutaj komentarze, pozwolę sobie zapytać: Czy wiersz można odebrać jako opis osobowości, która przechodzi ze stanów depresyjnych do euforii, by za chwilę znów popaść w depresję? To też może być prawdziwe niebo i piekło. W takim przypadku przydałoby się pewne wyrównanie tej huśtawki, o czym nie ma w wierszu. Jest jedynie zamknięcie tych skrajności w jednym podmiocie i, może niesłuszne, spostrzeżenie, że bez nich, chociaż stanowią pewne zagrożenie, ten podmiot przestałby istnieć, nie byłby sobą. Pozostałe interpretacje są oczywiście jak najbardziej prawidłowe i zgodne z przewidywanym odbiorem, ale tak naprawdę, to co tutaj napisałem, było prawdziwym impulsem do powstania tego tekstu. Już po jego napisaniu nasunęła mi się jeszcze jedna możliwa jego interpretacja, na którą do tej pory nikt nie wpadł, ale pozwolę sobie już jej tutaj nie rozwijać.
    • @Robert Witold GorzkowskiTeraz rozumiem dlaczego takich chwil się nie zapomina, ważne są piękne krajobrazy, ale przede wszystkim piękni ludzie. Pozdrawiam:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Z pewnego punktu widzenia to jest to samo. Chirurg używa lancetu, poeta słów. I jeden,i drugi, może wykonać precyzyjną robotę, albo nieumiejętnie pochlastać na oślep.
    • @Naram-sin I właśnie w tym się różnimy: dla Ciebie poezja to narzędzie, dla mnie -- żywy byt. Ty szukasz „skuteczności” i „logiki operacyjnej” -- ja szukam uderzenia w trzewia. Jeśli treść i emocje są dla Ciebie „drugorzędne”, to analizujesz ciało bez pulsu. Możesz rozebrać każdy wers na części pierwsze, ale jeśli nie słyszysz jego krzyku albo drżenia -- to znaczy, że rozbierasz trupa. Sztuka to nie tylko to, jak coś jest powiedziane. To przede wszystkim dlaczego. A jeśli „po co o tym pisać?”, to naprawdę – nie wiem, czy rozmawiamy o poezji, czy o procedurze chirurgicznej.   Jesteś pewno emerytowanym nauczycielem polskiego z gimnazium. Ale tutaj jest życie. Tętniące emocjami. Nie jarzysz, prawda ?  
    • Wiersz nijaki, schematyczny, będący przeglądem stereotypów, a nie opowieścią o prawdziwym uczuciu.   Ale znalazłem linijkę,

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      która jest warta wiersza. Osobnego, nowego wiersza, który rozwinie tę myśl, tylko nie w rytmie miłości i naszego istnienia, nie przez pryzmat emocji, ale wyobraźni.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...