mogło się zdarzyć wszystko
i wszystko się stało
zagrzmiało w szklankach
a niebo wstrzymało oddech
ostatnim przechodniom
uczestnikom nocnego ruchu
przed pokojem zawładnął nietutejszy czas
zastukał nerwowo w lustrach
pozagryzał wskazówki
pomiędzy nim sączą się krople
cienie pomiędzy ścianami
ktoś sypie sól w popękane talerze
ktoś rozpuszczony kawą odczuwa
im dalej im głębiej
pod stołem
dzieciak z gliny odrywa się
zostaje pod paznokciami