4 godziny temu, Alicja_Wysocka napisał(a):Rozumiem, że lekkość, subtelność i obrazowość nie każdemu odpowiadają. Nie każdemu też są dostępne.
Ale skoro wiersz, który ma rytm, rymy niegramatyczne, średniówkę i puentę — to dla Ciebie tylko „panieńskie fikołki”, to może warto zapytać: czy potrafisz napisać coś równie dobrze zbudowanego, choćby na temat własnej frustracji?Bo wiesz, łatwo jest marudzić zza klawiatury. Trudniej stworzyć coś, co brzmi lekko, ale stoi warsztatowo. Jeszcze trudniej zrobić to bez zadęcia.
Skoro nie porwał ten wiersz, może czas pokazać własny?Z chęcią przeczytam :)
Znowu zapłoną ognie w twych oczach
Otwierasz szafy przepastne wrota
Kurz już się zebrał na siwych włosach
Melancholijnie zza zaświatów kochasz.
A cóż tu robią stare sukienki
Zielona w stójkę rękaw bufiasty
Materiał piękny niczym gipiura
Kiedyś na trawie zagniotła kwiaty.
Do piersi tulisz te wszystkie cuda
Kręcisz się z nimi jak w pięknym walcu
Wciąż jeszcze myślisz że z ich pomocą
Cofnie się życia okrągły parkiet.
Bezwiednie wciskasz cud rękawiczki
Na których w świetle jeszcze widoczne
Składanych w nocy słów pocałunki
I przysiąg czułych żarzące moce.
I po kolei wszystko wyciągasz
Aż ze zdziwieniem patrzą się stroje
Jakby pytały czym zasłużyły
Żeby powrócić na ciało twoje.
Ta letnia z halką jeszcze ją czujesz
Wiatr cię utulał układał plisy
Jak się dobierał do twoich ramion
Jak czule szeptał jak ją kołysał.
Ta aksamitna gdy do opery
spóźniona biegłaś w jesienne słota
lekko siedziała na drugim piętrze
W loży skrywając kochanka ego.
No i ta żółta wycięty dekolt
tysiące oczu błądziło za nim
kto ci przywróci zapach konwalii
i kiedy pierwsze maki pachniały.
I choć włożona jest ta sukienka
co silnie serce wzruszyła nocą
pod nią nie widać ciała przejrzyście
Mrok przykrył szafę otulił w liście.