Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Roma

Roma

za rękę prowadź gdzie drogą domysły.
czułość niech zmierzą nam kroki i błyski 
spomiędzy koron przez księżyc rzucane.
gdy my na palcach, milczący, oddani

 

każdym muśnięciem i tchnieniem i zmysłem.
(chwilę się boję, że jestem zbyt blisko.
uśmiecham się lekko jedną połową,
gdy druga się boi, że zginiesz mi znowu.)

 

to co przemilczę uśmiechem dopowiesz.

od ucha do ucha, słowo po słowie.
za ręce pójdziemy wprost przez domysły
w czułości nieznane, sobie tak bliscy.

 

 

Roma

Roma

za rękę prowadź gdzie drogą domysły.
czułość niech zmierzą nam kroki i błyski 
spomiędzy koron przez księżyc rzucane.
gdy my na palcach, milczący, oddani

 

każdym muśnięciem i tchnieniem i zmysłem.
(chwilę się boję, że jestem zbyt blisko.
uśmiecham się lekko jedną połową,
gdy druga się boi, że zginiesz mi znowu.)

 

to co przemilczę uśmiechem dopowiesz.

od ucha do ucha, słowo po słowie.
za ręce pójdziemy wprost przez domysły
w czułości nieznane, sobie tak bliscy.

 

 

Roma

Roma

za rękę prowadź gdzie drogą domysły.
czułość niech zmierzą nam kroki i błyski 
spomiędzy koron przez księżyc rzucane.
gdy my na palcach, milczący, oddani

 

każdym tchnieniem i muśnięciem i zmysłem.
(chwilę się boję, że jestem zbyt blisko.
uśmiecham się lekko jedną połową,
gdy druga się boi, że zginiesz mi znowu.)

 

a czego nie mówię douśmiechujesz,
pewność nam w dłonie ukradkiem wplątujesz.
za ręce pójdziemy wprost przez domysły
w czułości nieznane, z nami wciąż błyski.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...