W siatkówkę też lubiłem grać, a teraz: po operacji na lewym kolanie - nie uprawiam żadnego sportu drużynowego, lubię jeszcze pływać, jednak: sam nie będę chodził na besen lub nad jeziorka, nomen omen: kiedyś skakałem z mostu do Jeziorka Czerniakowskiego i po dachach - blokach dziesięciopiętrowych - przed bezprawnym wyrzuceniem mojej osoby na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz - mieszkałem na Czerniakowskiej, teraz: na Konduktorskiej, lubię też długie spacery i pójdę na Kopiec Powstańców Warszawy - na Bartyckiej, dodam: bez kasy nie wychodzę - lubię przy okazji na spacerze wypić sobie parę piw.
Łukasz Jasiński