Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

składam się do wspomnień,
twarz chowam w dłonie,
kolana podciągam pod brodę.

w myślach układam

z tej stłuczki szkła,
z tego żwiru, co było.

oglądam chwile jak stare zdjęcia.

 

chcę płakać i śmiać się w głos,

ale język ciszą w supeł związany śpi spokojnie.

jest mielizną,

gdy ja, bez reszty tobie oddana,
falami wzburzona
przełykam pogłos za pogłosem.

gdy ja połykam się o cofki,
upadam i dławię
morzem słonym
i cierpkim
i słodkim.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To pozycja obronna. Dlaczego podmiotka liryczna boi się wspomnień, albo czego boi się teraz, że tak kurczowo się ich trzyma?

 

Poskładać należy przede wszystkim siebie.

 

 

Pełne przeprojektowanie. Tej kobiety tu już nie ma.

 

 

Zdruzgotanie, dezintegracja, zdezorientowanie.

 

Może to opis pejzażu emocjonalnego np. po zdradzie?

Opublikowano

To morze pełne jest różnych, intensywnych i trudnych emocji,

których Peelka jednak na zewnątrz nie okazuje.

Dla mnie to opis toksycznej relacji i może nawet wynikłych z nich depresji, PTSD, 

syndromu sztokholmskiego. Adresat wydaje się być dla Peelki kimś wyjątkowo bliskim, 

ale wspomnienia z nim związane nie są wyłącznie dobre, ba wiele z nich zdaje się być dla niej męczarnią. 

Jednakże ona sama nie ocenia tego wszystkiego wyłącznie źle, tak mi się wydaje... 

Może nawet swoje cierpienie uważa za piękne? 

 

A może ja nałożyłam swój filtr doświadczeniowy na Twój wiersz :)

Abstrahując jednak od tego - spodobał mi się, naprawdę. 

 

Pozdrawiam :)

 

Deo

Opublikowano

@andreas cieszy mnie to :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ogólnie tak, ale tutaj chciałam nawiązać do tego języka wcześniej i przełykania pogłosów, stąd to "połykam" zamiast "potykam".

Nie wiem czy nie przekombinowałam...

Pozdrawiam Cię serdecznie :)

 

 

 

@Deonix_ interpretujesz go tak jak chciałam by był czytany... zawsze tak jakoś lepiej się człowiekowi robi jak trafia na kogoś kto go rozumie, dziękuję.

I pozdrawiam również, ciepło :)

Opublikowano

@Roma składam,chowam, podciągam,ukladam  dla mojego muzycznego ucha są ciężkostrawne, przecież nie samym czasownikiem pisze człowiek ;)

Żwir natomiast był a nie było.

Język ciszą w supeł związany - nie rozumiem dlaczego stosujesz inwersje ?

Clou nieszczęścia pogubionej  PL - ki, są w deklaracji : ja bez reszty Tobie oddana…to bywa śliską strategią

Czy późniejsze przełykam i połykam tuż koło siebie są zamierzone, czy nie miało być przypadkiem potykam się o cofki?

A może lepiej : potykam się przy cofkach? ( jeśli już musi być ten język potoczny …

 

Ogólnie czuć odmalowany dramat PL -ki, ale wykonanie wiersza jest bardzo niechlujne, pozdr.

Opublikowano (edytowane)

@Dagna

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

'co było' dotyczy układania... 'układam to co było', przemyślę szyk zdania i może zmienię na 'w myślach układam co było, z tej stłuczki szkła, z tego żwiru' albo coś podobnego, by było bardziej czytelne.

 

 tu nie mam żadnego wytłumaczenia, po prostu spodobało mi się to jak ten wers wybrzmiewa.

 

to żadna strategia, chciałam nawiązać przy okazji do tego morza. Początkowo brzmiał ten wers 'gdy ja morzu oddana', ale chciałam uniknąć powtórzenia i koniec końców, nie wygląda to, według mnie, żle.

 

ułożenie jest zamierzone. 'połykam się" ma nawiązywać do przełykania, później do dławienia się, ale jak już pisałam @andreas nie jestem tego pewna. Myślę, że upadek przed może tłumaczyć to dławienie (ale tu nie wiem, czy na siłę nie próbuję tego bronić, jeszcze to przemyślę).

Cofka to inaczej fala przybojowa, tu nie było miejsca na mowę potoczną, to raczej próba uniknięcia powtórzenia, a poza tym myślę, że w tym wierszu pasuje.

 

A co do czasowników, to staram się używać ich mniej, no ale idzie mi jak idzie, może z czasem będzie lepiej.

 

Dzięki piękne za dogłębne wejście w tekst, pozdrawiam :)

@Rafael Marius ładnie to ująłeś i tak, to prawda. Dzięki za wizytę :)

Edytowane przez Roma (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka  Waldemarze, Twoje teksty poznałabym, nawet gdybyś się nie podpisał, a ten zupełnie do do Ciebie niepodobny i jeszcze to ha...ha... Ot, napisałam, co pomyślałam :)
    • @otja I to się nazywa 'wiersz liofilizowany'.
    • Spróbowałem nieco zredagować:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Przynajmniej zmiana tematu i klimatu, ja to nawet kupię.   Mógłby kończyć się tutaj:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ostatnia cząstka to już postscriptum dla mniej kumatych.
    • @Manek Jak piszę komentarze, to chyba nie ulega wątpliwości, że zamieszczam w nich to, co JA uważam za słuszne (z wyjątkiem cytatów).  Co tu 'w odpowiedni sposób' wyjaśniać?   Sądząc po Twoich wierszach i dorobku, to powinieneś widzieć, na jakim poziomie jest jakieś 85% twórczości amatorskiej w internecie, i nie mówię tu o żadnym konkretnym forum, tylko o zjawisku społecznym. Kiedyś istniała zacna instytucja szuflady, do której trafiała nasza pisanina. Obecnie rolę szuflady przejęły portale, gdzie można wrzucać płody swojej weny w ilościach zasadniczo nieograniczonych, a jeszcze ludzie przeczytają, pochwalą, dadzą lajka.   Większość tekstów nie wymaga nie wiadomo jak dogłębnej analizy. Są proste jak budowa cepa, oparte na kalkach i komunałach, napisane ułomnym językiem, naśladujące autorów z repertuaru lektur w szkole średniej (i poza tę stylistykę wielu piszących nie wychodzi, bo nic innego już nie czytają), a mnie interesuje nie treść (niech sobie piszą o czym chcą), tylko sposób, w jaki język został użyty, żeby tę treść przekazać. Jedna z tutejszych autorek użyła bardzo ciekawego określenia - że tworzy czując wibracje słów. Najwybitniejsi twórcy umieli jeszcze do tego dodać żelazną, bezlitosną logikę. Jeśli - zacytuję teraz p. S. Płatka, żeby nie było, że kogoś personalnie obrażam - w jakimś tekście sensu jest tyle, co w delirium naćpanego kocura,  bo autor kompletnie nie kontroluje ani swojej wyobraźni, ani swojego gadulstwa, to o czym my w ogóle mówimy?   Istnieją kategorie takie jak kicz, banał, patos, dosłowność, wodolejstwo, infantylność, które wymagają nie tyle wiedzy leksykonowej, co przede wszystkim intuicji, oczytania i nie wytłumaczysz nawet dziesięciostronicowym wykładem, co i w jaki sposób zabija wiersz. Jeśli w kolejnym erotyku czytam 'otulona wiatrem twojego szeptu dotykam cię czułymi słowami', to jak konstruktywnie i merytorycznie udowodnisz, że to jest jeden z wielu pozostających w masowym obiegu liczmanów - i to komuś, kto zapewne jest jeszcze na etapie 'pisania czuciem' i oczekiwania, że czytelnik spojrzy na  utwór z tej samej perspektywy?   Czy Twoim zdaniem, powinienem zamieścić na forum CV z wykształceniem, dorobkiem, a może  jeszcze skan dowodu osobistego, żeby nie było wątpliwości, że ja, to ja, wygłosić serię wykładów z literaturoznawstwa, lingwistyki, socjologii sztuki, semiotyki, poetyki, to może wtedy będę miał prawo nieśmiało zasugerować,że jakiś wiersz 'no, może nie jest doskonały, ale tak troszeczkę, troszunio mógłby być lepszy (...)'?   Co masz na myśli twierdząc, że można kogoś popchnąć w złym kierunku? Przecież my nie dyskutujemy na poziomie programowym, tylko rudymentarnym.  Ktoś wrzuca tekst koślawy językowo, z częstochowskimi rymami (bo jak do rymu, to już wielka poezja jest), miałkim, epigońskim, naiwnym przekazem, niedopracowany rytmicznie (takich czytuję najwięcej).  Jaki należy mu wobec tego dać mu feedback, skoro namawianie, żeby przemyślał swoje pisanie i douczył się fachu poetyckiego jest wielkim faux pas?   Ktoś inny wrzuca codziennie na forum wiersze w różnych działach i codziennie prezentuje w nich takie same treści, przemielone już wielokrotnie przy pomocy tych samych słów i obrazów. Co nagannego jest w zasugerowaniu, że do rozwoju potrzebny jest pewien dystans do własnej bazgraniny, spojrzenie na nią z perspektywy czasu, niekiedy zatrzymanie się w gorączce pisania, żeby zdobyć nowe doświadczenia oraz inspiracje, poszerzyć horyzonty, a może coś udoskonalić? I ostatnie pytanie - ile razy można tej samej osobie coś klarować?  W dziesiątym komentarzu, skonfrontowany z czyjąś niereformowalnością, oczywiście, że się nie rozpisuję, bo i po co?   Zasadniczo postawiłem sobie tylko jedną granicę, którą uważam za nieprzekraczalną. Nigdy nie piszę nikomu, że nie ma talentu.  Nie zgadzam się z przekonaniem, że 'poetą trzeba się urodzić', czy też że 'albo się to ma, albo nie'. Jest to podejście które obiektywnie może zniechęcić i realnie sfrustrować, bo przekreśla możliwość jakiegokolwiek rozwoju, sugerując nieosiągalność celu pomimo starań i brak sprawczości wobec czegoś, na co nie ma się wpływu. Autorytarne, rzucane w twarz negowanie czyjegoś potencjału jest bezsprzecznie nierzetelne. Jeśli ktoś mnie na tym złapie, posypię łeb popiołem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...