Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Naram-sin

 

Jeśli piszemy prozę w jakimś języku, to: należy przestrzegać określonych reguł, a w poezji - nie, dajmy przykład: w języku włoskim jest metafora, kiedy przetłumaczymy na język polski - nie ma metafory, pozostanie tylko brzmienie - głębia - po polsku mniej więcej to tak:

 

Kołysanka 

 

Deszcz, majowy, deszcz

wciąż pada nad moim miastem,

kasztanowiec 

 

milczy 

jak delikatna cisza wiatru -

wieje, spokojnie, gniew...

 

I serdecznie dziękuję panu za poświęcenie mi własnego czasu...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Łukasz Jasiński 

Czyli w poezji można robić błędy gramatyczne, słownikowe, bo to metafora?

Napisał Pan wiersz w języku obcym, który zna Pan słabo (albo kiedyś Pan znał dobrze, ale to było dawno i się pozapominało). Można jeszcze zrozumieć pokusę, bo dla twórcy pisanie w innych językach jest bardzo ciekawym i inspirującym doświadczeniem. Ale w tekście znalazły się podstawowe błędy, których nie usprawiedliwia licentia poetica. Co do rozważań nad znaczeniem słów... podałem propozycje, określeń, które mogą (nie muszą) bardziej tu pasować, bo tłumaczenie myśli nie odbywa się na zasadzie kalki ze słownika, trzeba trochę orientować się w tym, jak dane słowa są używane w danej kulturze językowej. Przeczytałem sporo literatury włoskiej w oryginale, więc zamarzyło mi się poprawić szkolne (sic!) błędy i ożywić utwór, żeby brzmiał rzeczywiście po włosku, a nie był nieporadną układanką.

Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

A zresztą: kołysanka to piosenka śpiewana dziecku przy usypianiu i niech pani zaśpiewa po włosku - jest płynna, melodyjna i spokojna, dlatego też: napisałem prostym, zrozumiałym i łatwym językiem, jeśli chodzi o rysunek ze słów - to nic innego jak kołysanka, wystarczy obrócić smartfon z układu pionowego na układ poziomowy, jak widać: szukacie - dziury w całym!

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Łukasz Jasiński 

 

Żeby tworzyć metafory w obcym języku, trzeba najpierw doskonale go znać i bawić się świadomie łamaniem zasad.

 

Jeśli rzeczownik città jest w rodzaju żeńskim, to nie może być użyty z mio , które jest w rodzaju męskim. Jeśli we włoskim języku używa się rodzajników przed rzeczownikami, to ich pominięcie jet błędem. Dopełniacz po włosku wymaga użycia przyimka di i nie da się inaczej, zasłaniając metaforyką. Tranquillo - po włosku oznacza spokojny, a nie spokojnie, w tym miejscu powinno użyć się zresztą innego słowa, bo w danym kontekście po prostu tak się nie mówi, itd. Znając oryginał (roboczy) oczywiście mógłbym pomóc (i chciałem), ale po co, skoro autor jest przekonany, że umie lepiej? Wprawdzie znajomość języka pozwala, być może, zaledwie na dogadanie się w barze na dworcu, no ale przecież istnieje metaforyka, czyż nie?

 

Dobór słów to już inna para butów, choć w niektórych miejscach zaproponowałem inne ze świadomością tego, że słownik nie oddaje ususów. Tego przez całe życie uczą się np. tłumacze. A w ogóle przekład poetycki to jedna z najtrudniejszych dziedzin w przekładoznawstwie, wymagająca wielu umiejętności, intuicji, (o perfekcyjnym opanowaniu obu języków już nawet nie mówię), praktyki... Tłumacze nieraz sprzeczają się o pojedyncze słowa, wyrażenia...  Lecz co tam oni tak naprawdę wiedzą... ?

 

Pańska odpowiedź jest typowym odwracaniem kota ogonem, a ja nie będę się bawić w pustą erystykę, bo wiem, co napisałem. Na tym kończę, dobranoc.

 

Edytowane przez Naram-sin (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zastanawiam się o co jest ta cała burza językowa. Jak pierwszy raz przeczytałem tekst od razu wiedziałem że nie napisał tego Włoch, ale i nie jesteśmy na włoskim portalu tekst odczułem jak Polak krótkie słowa które są zrozumiałe a odwołują się do tego co każdy pamięta z wycieczki mnie od razu ten kasztanowiec skojarzył się z prażonymi kasztanami na ulicach Rzymu i z deszczem który ostatnio w maju niespodziewanie nadchodził w zimne jak na Włochy dni. Wyjaśnienie autora całkowicie mi wystarczyło aby nie poprawiać tekstu bo rzucone słowa mają stworzyć obraz. Jeszcze ten Cyprian Kamil Norwid przywołany w opisie dał mi skojarzenie z Antico Caffe Greco artystyczną kawiarnią działającą od wieków w Rzymie gdzie spotykali się nasi wieszcze. Walczącą o swój byt gdyż właściciele posesji chcą ich wyrzucić. Ja nie jestem językoznawcą ani poetą ale czytam dużo poezji bo lubię i jako odbiorca głosuję obiema rękami za tekstem który mi się podoba a przecież jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje i dopóki będą czytelnicy którzy będą chcieli je czytać to będą takie teksty powstawać bo tylko takie teksty które się czyta są żywe. Reszta to poprawnie napisane gnioty które zalegają półki poezja do której czytelnik nie wraca nic nie znaczy.   Pozdrawiam Pana Łukasza Robert

Opublikowano (edytowane)

@Robert Witold Gorzkowski

 

Tak, jesteśmy na polskim portalu i regulamin nie zabrania używać obcych języków, tłumaczeń, maksym łacińskich i makaronizmów - to nie jest portal o charakterze niszowym, tylko: twórczym, rozwojowym i wolnomyślicielskim...

 

Łukasz Jasiński 

 

@Naram-sin

 

Niech pan zacznie najpierw czytać z pełnym rozumowaniem i odpowiadać na moje pytania, a zresztą: kim pan w ogóle jest, aby mnie personalnie atakować? Pańskie komentarze nic wspólnego nie mają z merytoryczną krytyką, dodam: wie pan - co to jest kultura osobista? Gdzie pańska tożsamość - imię i nazwisko i zdjęcie - twarzy?

 

Łukasz Jasiński 

 

@violetta

 

Dokładnie! Język włoski, francuski i hiszpański to języki romańskie i podobnie jak język polski, rosyjski i czeski - to języki słowiańskie - te języki posiadają posiadają duszę... I po raz kolejny wrzucę na pierwsze miejsce - "Z tej księgi pochwał" - jest to tłumaczenie z języka włoskiego na język polski.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Naram-sin

 

A jeśli pan nie ma co robić, to: niech pan przeczyta wiersz panny Dagny - "Dziarska piosnka" - niech pan wystawi młodej damie merytoryczny komentarz i niech pan zacznie prowadzić konstruktywną polemikę z panią Alicją Wysocką z Trójmiasta, słowem: nic tutaj po panu - jest pan bardzo słaby w szermierce słownej, mimo wszystko: dziękuję za komentarze i życzę miłego dnia...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Chodzi o czucie tego wszystkiego, co czują Twoje wiersze. Ludzie niewrażliwi tego nie czują. Do czucia nie jest potrzebne pisanie poprawnie gramatycznie, ortograficznie, nie trzeba też mieć nic do powiedzenia. Kto naprawdę umie czytać poezję, to wyczuje swoim czuciem to, co ma wyczuć. Źli czytelnicy nie czują czucia. - to cytat z Dekalogu początkującego grafomana, który stworzył pan S. Płatek - poeta, krytyk. Proszę, nie schodźmy na ten poziom odbioru. Bawią mnie spory, czy wiersze pisze się rozumem, czy sercem, bo wiersze pisze się przede wszystkim językiem. Proszę sobie wyobrazić kucharza, który zamiast gotowego dania serwuje na talerzu połowicznie obrane ziemniaki, garść kawałków mięsa i warzyw na surowo, dorzuca przypalone jajko, posypuje całość tartą czekoladą i garścią przypadkowych przypraw - czy będzie to potrawa?  No ale każdy może wyobrazić sobie smaki, poczuć, co to miało być, przypomnieć sobie wrażenia z innych restauracji...

Można oceniać, czy wiersz ma w sobie ducha, czy jest to poprawny i nudny gniot, ale najpierw niech to będzie wiersz.

Opublikowano

                                                     Antypolonizm*

 

          Ukraiński, de facto: Chazarski - tak zwany - historyk Wasyl Rasewycz zagroził Polsce niejako powrotem do przeszłości, to znaczy: sojuszem niemiecko-ukraińskim, a jego tekst można przeczytać na łamach Lviv Media.

 

          W swojej publikacji Wasyl Rasewycz ubolewa nad dominującymi w Polsce nastrojami - niechętnymi Ukrainie, de facto: Chazarii, Niemcom i Izraelowi, a także: eurosceptycyzmem, wyraża też smutek, że politycy w naszym kraju muszą słuchać woli Narodu Polskiego, czytamy:

 

          Pewną nadzieję daje wybór Friedricha Merza na kanclerza Niemiec, który wyznaczył kurs na remilitaryzację kraju, utworzenie silnej Bundeswehry i ukształtowanie nowej osi wpływów: Wielka Brytania-Francja-Niemcy, natomiast: Polski, która do tej pory była przeciwko reformom** Unii Europejskiej - nie ma w tym gronie.

 

 

 

„Zamiast włączyć się w tworzenie nowej architektury bezpieczeństwa na kontynencie, wzmacniając skuteczność UE poprzez włączenie Ukrainy, Warszawa obawiała się konkurencji z jej strony w przyszłości. Zamiast umacniać swoją pozycję w UE poprzez stworzenie nowej linii współpracy: Londyn-Warszawa-Kijów, przypisuje Ukrainie rolę wiecznego wyrzutka – rolę szarej strefy buforowej. Być może nie zdając sobie sprawy, że wiodąca rola Berlina w tworzeniu zjednoczonych europejskich sił zbrojnych na bazie Sił Zbrojnych Ukrainy ostatecznie zepchnie Polskę na margines” –

 

twierdzi ukraiński historyk.

Dalej grzmi, że Polsce nie pomoże „nawet flirtowanie z Paryżem przeciwko Berlinowi”, bowiem „Paryż również chce być w gronie liderów nowej Europy”.

„Scenariusz izolacjonistyczny jest możliwy tylko tymczasowo, dopóki trwa wojna na Ukrainie. Ale sytuacja natychmiast się zmieni, jak tylko na Ukrainie zapanuje zawieszenie broni i pokój. Niewykluczone, że z czasem, dysponując nowym potencjałem zbrojeniowym, Rosja postanowi nie powtarzać «ukraińskiego błędu» i przeprowadzi np. operację «Korytarz suwalski», grożąc katastrofą całego polskiego systemu bezpieczeństwa” – straszy Rasewycz.

Najwidoczniej tradycja SS-Galizien wciąż jest na Ukrainie żywa. Zresztą ukraiński Sąd Najwyższy w wyroku z 23 września 2020 r. utrzymał prawo ukraińskiego IPN pod wodzą Wołodymyra Wiatrowycza do twierdzenia, że symbole Dywizji SS-Galizien – utworzonej z ukraińskich ochotników przez III Rzeszę, pod patronatem gubernatora dystryktu Otto von Wächtera – nie są związane z nazizmem (!) i nie mogą być na Ukrainie zakazane

 

Źródło: Najwyższy Czas!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Antypolonizm*             Ukraiński, de facto: Chazarski - tak zwany - historyk Wasyl Rasewycz zagroził Polsce niejako powrotem do przeszłości, to znaczy: sojuszem niemiecko-ukraińskim, a jego tekst można przeczytać na łamach Lviv Media.             W swojej publikacji Wasyl Rasewycz ubolewa nad dominującymi w Polsce nastrojami - niechętnymi Ukrainie, de facto: Chazarii, Niemcom i Izraelowi, a także: eurosceptycyzmem, wyraża też smutek, że politycy w naszym kraju muszą słuchać woli Narodu Polskiego, czytamy:             Pewną nadzieję daje wybór Friedricha Merza na kanclerza Niemiec, który wyznaczył kurs na remilitaryzację kraju, utworzenie silnej Bundeswehry i ukształtowanie nowej osi wpływów: Wielka Brytania-Francja-Niemcy, natomiast: Polski, która do tej pory była przeciwko reformom** Unii Europejskiej - nie ma w tym gronie.       „Zamiast włączyć się w tworzenie nowej architektury bezpieczeństwa na kontynencie, wzmacniając skuteczność UE poprzez włączenie Ukrainy, Warszawa obawiała się konkurencji z jej strony w przyszłości. Zamiast umacniać swoją pozycję w UE poprzez stworzenie nowej linii współpracy: Londyn-Warszawa-Kijów, przypisuje Ukrainie rolę wiecznego wyrzutka – rolę szarej strefy buforowej. Być może nie zdając sobie sprawy, że wiodąca rola Berlina w tworzeniu zjednoczonych europejskich sił zbrojnych na bazie Sił Zbrojnych Ukrainy ostatecznie zepchnie Polskę na margines” –   twierdzi ukraiński historyk. Dalej grzmi, że Polsce nie pomoże „nawet flirtowanie z Paryżem przeciwko Berlinowi”, bowiem „Paryż również chce być w gronie liderów nowej Europy”. „Scenariusz izolacjonistyczny jest możliwy tylko tymczasowo, dopóki trwa wojna na Ukrainie. Ale sytuacja natychmiast się zmieni, jak tylko na Ukrainie zapanuje zawieszenie broni i pokój. Niewykluczone, że z czasem, dysponując nowym potencjałem zbrojeniowym, Rosja postanowi nie powtarzać «ukraińskiego błędu» i przeprowadzi np. operację «Korytarz suwalski», grożąc katastrofą całego polskiego systemu bezpieczeństwa” – straszy Rasewycz. Najwidoczniej tradycja SS-Galizien wciąż jest na Ukrainie żywa. Zresztą ukraiński Sąd Najwyższy w wyroku z 23 września 2020 r. utrzymał prawo ukraińskiego IPN pod wodzą Wołodymyra Wiatrowycza do twierdzenia, że symbole Dywizji SS-Galizien – utworzonej z ukraińskich ochotników przez III Rzeszę, pod patronatem gubernatora dystryktu Otto von Wächtera – nie są związane z nazizmem (!) i nie mogą być na Ukrainie zakazane   Źródło: Najwyższy Czas!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To bardzo dojrzały wiersz, a to co napisałeś w tej strofie -piękne i myślę, że najważniejsze. Pozdrawiam.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
    • Od pasikoników po galaktyki... Twój wiersz poza tym, że jest przemyślany i bardzo dobrze napisany, to wzrusza, gratuluję.
    • @Dagna Wiesz, nie umiem dobrze pisać piosenek. Żaden prawdziwy muzyk nie robił nigdy mojego tekstu. Piszę bardzo na czuja. A zabawnie i owszem miało być. Wolę rozbawić i roztańczyć niż zasmucać, bo realia już są tak wystarczająco smutne, że nie chcę dobijać odbiorczyń i odbiorców :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...