@Bożena De-Tre Owszem, jednak osobiście nie jest moim celem zaistnieć, bo prawdę mówiąc żadnej w tym korzyści nie widzę. Człowiek znany, sławny podlega przeróżnym presjom otoczenia, dusi się pod natłokiem oczekiwań. O ile moja definicja wolności jest nieco przewrotna, o tyle zwyczajnie lubię sobie pozostawić przestrzeń; również w czasie. Chyba jedynie władza i bogactwo mogą dać pewne poczucie siły i niezależności, chociaż tutaj też - wolałbym zrezygnować z tego wszystkiego dla wieczności bycia młodym i możliwości kochania się z wieloma kobietami, równocześnie (choćby hasając po potoczkach i POLaSKAch z dyndającym złośliwcem). Chłopców też bym dokoptował ewentualnie.
Inteligencja - inteligencją; wiedza - wiedzą ale siła męskiego uderzenia i piękno kobiecej nagości chyba są jedynie tym co, istotnie, można nazwać cnotą.
Mówiąc kolokwialnie : "proszę mi nie pierdolić, że coś jest lepsze niż seks"
Pozdrawiam :)
PS: A wierszyki piszę.. tak dla wyrzucenia tego, co przyprawia mnie o mdłości.