stać mnie na to co za darmo.
zamiast sufitu miraże, a że pada?
szumi różowo,dopełnione
twoim oddechem pozwala zasnąć.
gdy się budzę nie ma kołdry, która mogłaby tęsknić,
zziębniętych kubków...
język jest czuły tylko na twój smak.
jesteś poranną kawą, papierosem...
a potem znajdujemy się gdzieś
gdzie nas jeszcze nie było.
wieczorami tańczą wokół ciebie parheliony,
nigdy nie zobaczę czegoś równie pięknego.