A ja tak bym to może widziała (tzn. widziałam tak przez około dwie minuty przed chwilą):
Sklepikarz z Ojczyzny* złowrogi
z turystą niemiłe dialogi
wszczął, a, że Polak nie gęś,
rzekł tak po polsku: „i cześć” -
rok już do zdrowia dochodzi.
:P
Ze sklepikarzem z Trenczyna
z Tenczynka chyba dziewczyna,
co piegów miała ze trzy,
rozmawiała szereg dni -
byłaby Złota Malina ;-)