Chińskie róże
Dla mnie kwiat tylko żywy — wie pani, tak poprosiła
mnie żona — którego nie ożywia się w pralce ani w żaden inny sposób;
o kruchych płatkach,
chociaż marszczących się;
o miodnym i lepkim zapachu brudzącym palce;
kolor
może nawet zasychać,
ale zostawia przecież herbaciany posmak dla dwóch palców,
bo wystarcza na chwilę, gdy patrzysz na mnie
zza wyniosłego marmuru.
Szus
Nic ważnego się nie stało.
Żaden przełom, nic takiego.
Powieki słońce ogrzało.
Zajął pierwszy ptak się śpiewem.
Żelaznych części nie trzeba
rozpracowywać i trybić.
Ot, z kasztanka zakiełkować.
Uśmiechnąć się w czymś do ludzi.
Obyś niegodną łupinkę
miał lub pędzel diamentowy.
Zarysował ornamentem
cech niepodważalnych wzory.