Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pieśń w klatce


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

W drewnianej klatce, pod cieniem drzew,

ptak śpiewał pieśń, co nie miała słów.

Skrzydła złożone, niemal zapomniane,

wciąż drżały w rytmie dawno przebrzmiałych snów.

 

Blask słońca wpadał przez kraty złote,

rzucając cienie jak pajęcze sieci.

Każdy promień – przypomnienie lotu,

każdy dzień – więzieniem bez ucieczki.

 

Marzył o niebie, gdzie wiatr unosi,

o wolnym błękicie, co nie zna dna,

lecz skrzydła skurczone nie znały mocy,

a pieśń w gardle zmieniła się w łza.

 

„Otwórzcie klatkę” – chciał krzyknąć światu,

lecz głos zamilkł w gęstwinie liści.

I tak trwał w ciszy, na skraju zmroku,

pragnąc wolności, choć w niej mógłby zginąć.

 

Aż pewnej nocy, gdy księżyc zbladł,

i cisza pożarła ostatni śpiew,

klatka uchyliła swe drewniane wrota,

lecz ptaka w niej już nie było – tylko cień.

 

Świt zastał klatkę pustą, jak wieko,

które zamknęło w sobie ostatni sen.

A wiatr poniósł pióro ku dalekim wzgórzom,

gdzie niebo dotyka nieistnienia tłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...