Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Choć dziś dawno trup, wówczas profesor dosyć świeży

W roku tysiąc osiemset siedemdziesiątym czwartym  [1]

Przez nawę kościoła w Paryżu na ślub bieży

A panna młoda? Bogata! posąg wiele warty,

Ale hańba „Targowicy” plamą na jej przodkach, 

Ba, kądziel wiedzie skrycie od zaborcy – Carycy.

Ale panna, z domu hańby cnotami słodka.

“Mezalians z taką rodzinę!” – krzyczą krytycy…

A ja zasnąłem nad „Royal Mariages of […] Poland” [2]

Śnią mi się: Aleksander i Helena Moskiewska…

„– A gdyby Autonomii Galicji też dola

Przypadła Królestwu, gdy metoda Wielopolska,

Choć padła, wpierw zwyciężyła, wzorem dla niej była?

„– Nasz mariaż, wszak także miał pogodzić nasze kraje…

„– Nie jak po Krewie Polska zdrowie pary by piła? –

Nie wyszło,szkoda, nie każda się próba udaje…”

 

PRZYPISY

[1] Dokładnie 16 kwietnia 1874, a więc już po Wielkiej Nocy, która przypadła na 5 kwietnia 1874.

[2] Almut Bues, Zbigniew Krysiewicz „Royal Maririages of Princes and Princesses in Poland and Lithuania c. 1500-1800.” (Companion Guide to the Exhibition April-May 2016 the Royal Castle i Warsaw, June-July Palace of the Grand Dukes of Lithuania in Vilnius), German Historical Institute Warsaw (zupełnie rozsądnie, część to były niemieckie księżniczki, wówczas było mnóstwo niemieckich księstw), Warszawa, 2016. Chociaż, Aleksander i Helena to akurat sprzed zakresu chronologicznego tej książki. – Cóż też mnie napadło, żeby tak śnić?

 

W rocznicę śmierci profesora Stanisława Kostki Tarnowskiego, 31 grudnia 1917 roku.

 

Ilustracja: Jan Bąkowski (1872-1934) „Portret hrabiego Stanisława Tarnowskiego”, z ok. 1899 r.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Marcin Tarnowski
Walka z literówkami (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski tak to brzmiało w liście, a w opisie siódmej bitwy pod Troją to brzmi tak: … aby zmóc przerażenie olbrzymią tarczę krzyku podnoszą nad sobą Grecy. Bitwa jest wielka i piękna. Wrzawa tak miła bogom jak tłuste mięso ofiar. Rośnie w górę i w górę dochodzi do boskich uszu. Różowych od snu i szczęścia więc schodzą bogowie na ziemię.  @Robert Witold Gorzkowski i teraz na koniec puenta:   „Jest tyle miejsc zdobytych, widzianych. Italia, Hellada, czy "Martwa natura z wędzidłem". "Wysoko w górze- on", już nie wiem czy to zdumienie, zdziwienie- ono przecież też istnieje. Herbertowskie wołanie ze wzgórza Filopapposa- "on'! Widać, co, kogo, gdzie. A może to tylko błysk uporządkowania, tam leżą estetyk wszelkie doznania.”   To prawda Aniu ale każdy tą estetykę po swojemu interpretuje. Ania jako estetyczne doznania, Herbert jako głos z Akropolu, Freud jako parapraksje, a ja jako poszukiwanie wczorajszego dnia.  Super wiersz można go jeść łyżkami.    
    • @Annna2 ponieważ Berenika zanim ja skończyłem się pakować na wyjazd a jest godzina 1:50 napisała esej godny Herberta nie będę już nic wymyślał. Przeszukałem swoje zbiory i znalazłem list Herberta (nigdzie nie publikowany) tak szczery że aż boli, przyziemny że niżej się nie da ale mówi o tym co robił zanim doznał epifanii i wolał ze wzgórza Filopapposa" i tylko ta estetyczna kontemplacja nawaliła, a prawdziwą metaforą zagdaczę i zaszczekam i odwalając odczyt pochwalny dla luźnych chwil Herberta wyjeżdżam na Podkarpacie do zobaczenia Robert

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @violetta Viola

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , na samą myśl głowa boli...
    • słuchajcie wszyscy i wszem i wobec chciałby lecz wstydzę się dla niej napiszę jak napisałem swój pierwszy wiersz chce lekko bez murów i twierdz tak jak trzmiel krąży przy kwiatu kielichu i wgłębić się chce byłem i jestem i ona była i kwiat tu swój pozostawiła podlewałem a on rósł jej ciągle mało aż  nic nie zostało teraz na brzegu morza dziecko bawiące się w piasku stawia zamki a w błękitno  -zielonym płaszczyku wiaderka ziarenka piasku tajemniczo błyszczą się przy sobie wiem, powiedziała i odeszła do niego
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...