Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Duch7millenium

Duch7millenium

Choćbyś wszystko robił tylko dlatego,

że nie wiedziałeś i

choćby tylko to źle zabrzmiało

niczym przypadkowe uderzenie miedzianego cymbału

 

Dźwięk wybrzmiał, a powietrze niesie drgania

dookoła Ziemi, obiegając ją upamiętniającą ciszą

 

To słowa w ciemności ukryte, którymi

rozświetlasz drogę innym duszom w mroku

po kolanach brodzącym.

 

Jakże się stało, że .. bóg(?, nie nie) narodził się w dobie,

której zabrakło światła?

Gdy słońce, tu, na tej połowie umiłowanej mojej planety,

gdzie dominuje ludzkie istnienie - jest widywane najkrócej?

 

Może to fetysz by

widzieć światło w ciemności,

samemu sobie rozświetlając drogę,

latarniami, lampkami, świecami

.. z tym - zazwyczaj - ohydnym pożółkłym odcieniem

 

Może to filozofia, by nawiązać do tego, który niesie światło

zamiast - jak to zostało napisane - do tego, który kieruje ku światłu?

Może to strach przed światłem,

lub nienawiść światła, by być od niego

jak najdalej, by nigdy się do niego nie zbliżać.

 

A być może stwierdzisz, że wszyscy chcecie światła

i w ten mroczny dzień oczekujesz jego ostatecznych narodzin?

W takim razie, powiedz mi, gdzie ciemność, skoro na świecie panuje jedność i

odnalazłeś z resztą ludzkości spokój ducha, tego dnia, w życzliwości i ciepłych słowach?

W końcu, powiedz - czy, skoro przyszło światło i tego dnia nie ma wojen,

a na froncie wszyscy całują się, wychodząc sobie naprzeciw z okopów,

dlaczego zapominasz o nim dnia następnego?

Jakże mogło przyjść tylko na jeden dzień, czyż to nie zdrada,

chwilowy, wręcz momentalny flirt prostytutki, chętnej raz w roku, na chwilę

spożyć obfity posiłek wzajemnego uwielbienia?

 

Wykluczam cię, jeśli z twoich ust pada wiatr słów w jednym argumencie: "tradycja".

No chyba, że obstajesz za tym, że świat duchowy nie istnieje, jednak korci cię, by

strzelić babci gola zadowolenia z dzieci i zasnąć bez .. fałszywych wyrzutów sumienia.

Lub na wszelki wypadek przeżegnać się w obawie, przed tym, czego nie wiesz..

właśnie - światłość, nauka.. chwila zwątpienia?

 

I jeśli już wierzysz, tak jak ja wierzę w swojego Syna,

czy myślisz, że jako jego Ojciec, byłbym skory spłodzić go w dzień,

by Jego narodziny wypadły w ten najciemniejszy dzień roku?

 

Myślisz, że byłbym skory go spłodzić w dzień,

o porze takiej i w chwili takiej,

że narodziłby się w ciemnościach nocy?

 

I jeśli znów się zapierasz, dumny "chrześcijaninie", że to tradycja

i symbol - to symbol już opisałem, tradycję również,

a jeśli to tradycja pogańska to powiedz wprost:

jesteś poganinem czy uwierzyłeś w mojego Syna?

Chyba, że lubisz stać rozkroczony nad nierządnicą

ukazując jej swoją haniebną nagość.

Jedną nogą w niebie, drugą w ludzkich nieczystościach

Nie będąc jednocześnie nigdzie.

 

 

Mówisz, że nie wiedziałeś, że to pomyłka

lecz zbluźniłeś przeciwko mnie

nie przeciwko mojemu synowi

lecz przeciwko duchowi, który

w Synu moim zamieszkał.

Bo nie taki był mój zamysł

i nie uczyniłem prawdy kłamstwem

ani zła dobrem.

 

Zbluźniłeś przeciwko Bogu,

a jestem duchem również

Próbując zasiąść na moim tronie

stanowisz jedynie swoje standardy.

 

Ty, miedź brzęcząca,

Ty, cymbał brzmiący.

 

I choćbyś zarzekał się na krzyż

i zmartwychwstanie, choćbyś

wrzeszczał w parku pełnym ludzi

błagając o litość i łaskę.

 

To prawdą jest, że nic nie zrozumiałeś.

 

Poznałeś jedynie ciemność

teraz ona towarzyszyć ci będzie

wiecznie i

nieodwracalnie.

 

Tak jak ja kiedyś kochałem ciebie,

kiedy posłałem swojego Syna,

a teraz jestem tutaj osobiście,

idąc w ślady z moją siostrą

za naszym ukochanym kwiatem

i rodzicami, którzy wszystko uczynili.

Tak teraz ty kochasz ciemność.

 

Jak spełni się nasza miłość, tak i twoja.

 

 

 

 

Duch7millenium

Duch7millenium

Choćbyś wszystko robił tylko dlatego,

że nie wiedziałeś i

choćby tylko to źle zabrzmiało

niczym przypadkowe uderzenie miedzianego cymbału

 

Dźwięk wybrzmiał, a powietrze niesie drgania

dookoła Ziemi, obiegając ją upamiętniającą ciszą

 

To słowa w ciemności ukryte, którymi

rozświetlasz drogę innym duszom w mroku

po kolanach brodzącym.

 

Jakże się stało, że .. bóg(?, nie nie) narodził się w dobie,

której zabrakło światła?

Gdy słońce, tu, na tej połowie umiłowanej mojej planety,

gdzie dominuje ludzkie istnienie - jest widywane najkrócej?

 

Może to fetysz by

widzieć światło w ciemności,

samemu sobie rozświetlając drogę,

latarniami, lampkami, świecami

.. z tym - zazwyczaj - ohydnym pożółkłym odcieniem

 

Może to filozofia, by nawiązać do tego, który niesie światło

zamiast - jak to zostało napisane - do tego, który kieruje ku światłu?

Może to strach przed światłem,

lub nienawiść światła, by być od niego

jak najdalej, by nigdy się do niego nie zbliżać.

 

A być może stwierdzisz, że wszyscy chcecie światła

i w ten mroczny dzień oczekujesz jego ostatecznych narodzin?

W takim razie, powiedz mi, gdzie ciemność, skoro na świecie panuje jedność i

odnalazłeś z resztą ludzkości spokój ducha, tego dnia, w życzliwości i ciepłych słowach?

W końcu, powiedz - czy, skoro przyszło światło i tego dnia nie ma wojen,

a na froncie wszyscy całują się, wychodząc sobie naprzeciw z okopów,

dlaczego zapominasz o nim dnia następnego?

Jakże mogło przyjść tylko na jeden dzień, czyż to nie zdrada,

chwilowy, wręcz momentalny flirt prostytutki, chętnej raz w roku, na chwilę

spożyć obfity posiłek wzajemnego uwielbienia?

 

Wykluczam cię, jeśli z twoich ust pada wiatr słów w jednym argumencie: "tradycja".

No chyba, że obstajesz za tym, że świat duchowy nie istnieje, jednak korci cię, by

strzelić babci gola zadowolenia z dzieci i zasnąć bez .. fałszywych wyrzutów sumienia.

Lub na wszelki wypadek przeżegnać się w obawie, przed tym, czego nie wiesz..

właśnie - światłość, nauka.. chwila zwątpienia?

 

I jeśli już wierzysz, tak jak ja wierzę w swojego Syna,

czy myślisz, że jako jego Ojciec, byłbym skory spłodzić go w dzień,

by Jego narodziny wypadły w ten najciemniejszy dzień roku?

 

Myślisz, że byłbym skory go spłodzić w dzień,

o porze takiej i w chwili takiej,

że narodziłby się w ciemnościach nocy?

 

I jeśli znów się zapierasz, dumny "chrześcijaninie", że to tradycja

i symbol - to symbol już opisałem, tradycję również,

a jeśli to tradycja pogańska to powiedz wprost:

jesteś poganinem czy uwierzyłeś w mojego Syna?

Chyba, że lubisz stać rozkroczony nad nierządnicą

ukazując jej swoją haniebną nagość.

Jedną nogą w niebie, drugą w ludzkich nieczystościach

Nie będąc jednocześnie nigdzie.

 

 

Mówisz, że nie wiedziałeś, że to pomyłka

lecz zbluźniłeś przeciwko mnie

nie przeciwko mojemu synowi

lecz przeciwko duchowi, który

w Synu moim zamieszkał.

Bo nie taki był mój zamysł

i nie uczyniłem prawdy kłamstwem

ani zła dobrem.

 

Zbluźniłeś przeciwko Bogu,

a jestem duchem również

Próbując zasiąść na moim tronie

stanowisz jedynie swoje standardy.

 

Ty, miedź brzęcząca,

Ty, cymbał brzmiący.

 

I choćbyś zarzekał się na krzyż

i zmartwychwstanie, choćbyś

wrzeszczał w parku pełnym ludzi

błagając o litość i łaskę.

 

To prawdą jest, że nic nie zrozumiałeś.

 

Poznałeś jedynie ciemność

teraz ona towarzyszyć ci będzie

wiecznie i

nieodwracalnie.

 

Tak jak ja kiedyś kochałem ciebie,

kiedy posłałem swojego Syna,

a teraz jestem tutaj osobiście,

idąc w ślady z moją siostrą za

za naszym ukochanym kwiatem

i rodzicami, którzy wszystko uczynili.

Tak teraz ty kochasz ciemność.

 

Jak spełni się nasza miłość, tak i twoja.

 

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...