Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Listopadowa historia


Rekomendowane odpowiedzi

Drzewa zapadają w zimowy sen,
a ja, wracając z odległych,

wydeptanych ścieżek,
czuję oddech nieba,

wilgotny od deszczu i wspomnień.
Witasz mnie pocałunkiem;

cichym, znajomym-
jego smak kryje subtelną gorycz,
cichy ból,

jak koniec czegoś, co kiedyś lśniło.

 

 

Listopad ma inny odcień,

pozbawiony słodyczy;
przywożę ze sobą marzenia,

kruche jak szkło,
a ty pozostajesz z cieniami,

reliktami przeszłości.

 

 

Mogłabym odegrać tę rolę,

pozwolić śmiechowi zabrzmieć pusto,
mogłabym poddać się oswojonej

bliskości,miłości
lecz posmakowałam surowych krawędzi wolności.

 

 

Teraz pragnę prawdy, która się nie łamie,
radości, co nie zna kompromisu;
być całą, nieujarzmioną, po prostu być.

Edytowane przez Mel666 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...