miłość
podobnie złoto
nie znajdują ziemskiego rodowodu
nad fioletem jesiennego wieczoru
przepływam strugą myśli
ubrana jedynie w kolczyki
z chalcedonu
przez płynne godziny nocy
dotykamy swoich ciał
całuję ramiona
dłonie
w wężowych drżeniach niskiej energii
śnię twój zapach
spotykamy się intensywnie zbliżeni
w niewidocznych
pomiędzy
nie musisz być
od zawsze
jesteś