Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Widziałem trupa

Z jego rozprutego prawego boku, niczym wyrostek robaczkowy w otrzewną, wychodziło czarne płuco.

Widziałem trupa

Na jego dłoniach nie było śladów krwi, na twarzy nie było łez, ni smutku

 

Widziałem trupa

Jego biała karnacja, niczym konsekwencja zimowego przesiadywania pod dachem oświetlała otoczenie kostnicy

Widziałem trupa

Na ciele nie miał zmarszczek, na nogach nie miał żylaków

 

Widziałem trupa

Jego dyplom, tytułujący go profesorem zwyczajnym, docentem nauk

 

Jakich nauk? Nauk społecznych, nauk medycznych, nauk technicznych, nauk .. filozoficznych.

 

Widziałem trupa

Jego posesje, jego samochody, jego testamenty i rozpiski dyspozycji wolą potomnych

 

Widziałem trupa

Jego potomstwo wijące się w radości trudów kolejnego dnia ewolucji ku lepszemu jutru

Widziałem trupa

Jego syn ożenił się już z trzema kobietami, jego córka została gwiazdą playboya, jego żona to dziś sommelier

 

Widziałem trupa

Kruchą przyszłość, którą wykreował w tych, którzy uczęszczali na jego wykłady, ich wizje, marzenia i pragnienia

Widziałem trupa

Łzy szczęścia tych, którzy ukończyli projekt konstrukcyjny mostu, znaleźli szczepionkę na COVID, zrozumieli mechanizm psychologiczny postracjonalizacji

 

 

I leżał on tam, gdzie ja stoję,

patrzyliśmy sobie w oczy.

 

Widziałem w tych oczach uczucia

które raz przychodziły, raz odchodziły

 

Widziałem szczęście,

jakieś szczęście, które nawiedzało jego umysł lecz zawsze uciekało.

 

Widziałem też wolną wolę

z której to raz robił pożytek, przy pomocy której innym razem zabijał

 

Czy zabijał siebie? Czy zabijał innych?

 

Jego pożytek i wartości były jak pszczoły,

które latają od jednego kwiatka do drugiego najlepiej tak, jak zawiał wiatr

 

A wiatr wiał i wiatr szeptał mu o tym jak

zdmuchnąć świecę nadziei u bliskich, dalekich

 

Bo przecież jego walka i jego trud to jego szczęście i jemu się należy

to on jest tą nadzieją i bez niego nadzieja umrze

 

Lecz nadziei nigdy nie było.. tak, on leży tam, gdzie ja stoję.

Lecz trudów i walki nigdy nie było.. tak, on leży tam, gdzie ja stoję.

 

 

Jego zwłoki w tańcu pod skalpelem, kleszczami i cięgnami

zdradzały..

 

tylko ból, tylko ból, tylko ból, tylko ból, tylko ból

tylko ból, tylko ból, tylko ból, tylko ból, tylko ból

 

Zdradzały je, jak kobieta, której mąż walczy 8. rok na polu bitwy o jej wiarę.

zdradzały je, jak utracona cierpliwość przysięgę wierności

 

W jego uszach

zamilkł szum wody zalewanej do czajnika

zamilkł klekot drzwi zamykanych w domu,

zamilkł pomruk partnerki przewracającej się na drugi bok o północy

zamilkła muzyka okrzyków dzieci bawiących się w piaskownicy

zamilkł szum liści w polu

zamilkł szum komputera przetwarzającego dane wyświetlane na ekranie w postaci ulubionego filmu

Nastała wieczna cisza

 

W jego oczach

znikły obrazy przedstawiające górskie pejzaże

znikły wizje nowego domu, lokum, nowego mebla czy pary dżinsów

znikły obrazy Jezusa, Buddy, Mahometa, nawet Lucyfera

znikły te, na których widział swojego nowo-narodzonego syna

znikł ten, który przedstawiał nago tę, z którą tego syna spłodził

w końcu znikł ten, który ujrzał sam biorą\c pierwszy oddech na tej ziemi

 

W jego ustach..

Nie ma smaku zwycięstwa

W jego nosie..

Nie ma woni kadzidła doskonałości

 

Chciałbym wiedzieć dlaczego. I wiem dlaczego. I powiem dlaczego.

 

Przez niego.

 

Cóż poszło nie tak? Też wiem ale.. tego już nie powiem.

Edytowane przez Duch7millenium (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Duch7millenium ostatnio zszokowałam szefa azjata, który daje wszystkim taką samą kasę na ciastka z automatu i zastawia się dlaczego każdy wydaje co do grosza, a ja do niego, może kupują koleżankom, jeżeli im zostaje, a chcą wszystko wydać i z nimi podzielić, a gdzie u pana nauki Jezusa:) no u nas i pewnie u was jest chrześcijaństwo :)

@Duch7millenium lepiej się izolować od wariatow:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...