Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Father Punguenty

Father Punguenty

Jakby grom z jasnego nieba,

jakby kamień w cichą toń -

Przepotężna jakaś siła,

zaciągnęła go do MON.

Ledwo kurz ze schodów opadł,

szczęknął sejf, za sejfem broń,

kiedy cień na ścianie dostrzegł -

Podszedł, patrzy - Toż to szpion !

Zagnieździli się agenci,

najprawdziwsze bolszewiki !

Tak zawołał - wybiegając -

I przez klomby, przez trawniki

gnał - ciskając gromy boże -

lecz tak szybko, że nieszczęsny 

biegnąc walnął się o brzozę.

A że chłop dość krzepki był,

 - bo fikołki z wieży fikał -

To się wyrżnął z całych sił.

Po czym - jakby tur zaryczał,

albo w kniejach ranne zwierzę -

w bardzo jasnej pomroczności

ujrzał przed się Betelgezę, 

co w czerwieni się nadyma.

Zaklął szpetnie - Ach nie wierzę,

że nie wyszło od Putina,

żem na brzozę, ot tak, wpadł.

Ktoś zdradziecko ją posadził.

Ktoś się na mnie tu zasadził.

Rączki macał ruski dziad  !

Leżąc, popadł w odrętwienie,

gdzie miał pierwsze objawienie,

w którym głos z samiuśkiej góry,

śpiewał, jak anielskie chóry –

 

Niech cię nie gryzie sumienie 

i dusza niech się nie martwi.

Na brzozie twoje zbawienie -

twoje zawisło i partii.

 

Gdy ponieśli go na noszach,

przy mężczyznach, dzieciach, damach,

pianę tocząc, wciąż powtarzał -

To był zamach...to był zamach !

Już posłano po doktorów.

Już konsylium się zebrało.

Pośród nieistotnych sporów,

prześwietliło, popukało.

Coś tam, zda się, wymacało,

skoro bandaż przewiązało,

lecz nie tracąc ani chwili

po eksperta zadzwonili.

Juści ekspert, pełną gębą -

primo voto : z domu Rzepka -

Rzekł - Wielebny mój Antoni,

naderwała ci się klepka.

Gdy chwalebne toczysz spory,

dajesz gazu, gdy ci mało,

w głowie dzwonią ci zawory.

Jak walnęło - to urwało.

A nawiasem, jeszcze dodał, 

kreśląc epikryzę z wolna,

absolutnie żaden zamach,

lecz zasada to Newtona.

Musisz przyjąć, w tym sposobie,

proste to rozumowanie -

Jak ty w brzozę - brzoza tobie.

Deo gratias, mocium panie !

Zaś Antoni zwartą siłę,

którą wziął wykrzesał z siebie -

aż mu 'elektryczność z oczu biła' -

wykorzystał ją w potrzebie.

Stąd zakrzyknął napełniony -

Odnalazłem cel i misję,

radzić się nie będę żony.

Wiem !  Powołam podkomisję.

I aparat przysposobię,

który całą rzecz wybada.

Dziś papiery zaraz zrobię,

tylko pieczęć mi się nada.

I tak pognał nasz Antoni,

jak don Kichot, choć bez Pansy,

walczyć z prawem tak powszechnym,

iż go złamać – nie ma szansy.

Tylko czasem w noc kwietniową,

kiedy wiosny pierwsze tchnienia

i gdy mgły wilgotne spadną,

wciąż doznaje objawienia –

Kiedy zegar północ bije,

brzoza, którą wiatr kołyszy,

gdy wysunie białą szyję,

cicho śpiewa tak, że słyszy -

 

Niech cię nie gryzie sumienie 

i dusza niech się nie martwi.

Na brzozie twoje zbawienie -

twoje zawisło i partii.

 

 

YouTube - wersja dla leniuchów (udźwiękowiona)

https://youtu.be/2_Sn9_6R-sM

 

Father Punguenty

Father Punguenty

Jakby grom z jasnego nieba,

jakby kamień w cichą toń -

Przepotężna jakaś siła,

zaciągnęła go do MON.

Ledwo kurz ze schodów opadł,

szczęknął sejf, za sejfem broń,

kiedy cień na ścianie dostrzegł -

Podszedł, patrzy - Toż to szpion !

 

Zagnieździli się agenci,

najprawdziwsze bolszewiki !

Tak zawołał - wybiegając -

I przez klomby, przez trawniki

gnał - ciskając gromy boże -

lecz tak szybko, że nieszczęsny 

biegnąc walnął się o brzozę.

 

A że chłop dość krzepki był,

 - bo fikołki z wieży fikał -

To się wyrżnął z całych sił.

Po czym - jakby tur zaryczał,

albo w kniejach ranne zwierzę -

w bardzo jasnej pomroczności

ujrzał przed się Betelgezę, 

co w czerwieni się nadyma.

 

Zaklął szpetnie - Ach nie wierzę,

że nie wyszło od Putina,

żem na brzozę, ot tak, wpadł.

Ktoś zdradziecko ją posadził.

Ktoś się na mnie tu zasadził.

Rączki macał ruski dziad  !

Leżąc, popadł w odrętwienie,

gdzie miał pierwsze objawienie,

w którym głos z samiuśkiej góry,

śpiewał, jak anielskie chóry -

 

Niech cię nie gryzie sumienie 

i dusza niech się nie martwi.

Na brzozie twoje zbawienie -

twoje zawisło i partii.

 

Gdy ponieśli go na noszach,

przy mężczyznach, dzieciach, damach,

pianę tocząc, wciąż powtarzał -

To był zamach...to był zamach !

Już posłano po doktorów.

Już konsylium się zebrało.

Pośród nieistotnych sporów,

prześwietliło, popukało.

 

Coś tam, zda się, wymacało,

skoro bandaż przewiązało,

lecz nie tracąc ani chwili

po eksperta zadzwonili.

Juści ekspert, pełną gębą -

primo voto : z domu Rzepka -

Rzekł - Wielebny mój Antoni,

naderwała ci się klepka.

 

Gdy chwalebne toczysz spory,

dajesz gazu, gdy ci mało,

w głowie dzwonią ci zawory.

Jak walnęło - to urwało.

A nawiasem, jeszcze dodał, 

kreśląc epikryzę z wolna,

absolutnie żaden zamach,

lecz zasada to Newtona.

 

Musisz przyjąć, w tym sposobie,

proste to rozumowanie -

Jak ty w brzozę - brzoza tobie.

Deo gratias, mocium panie !

Zaś Antoni zwartą siłę,

którą wziął wykrzesał z siebie -

aż mu 'elektryczność z oczu biła' -

wykorzystał ją w potrzebie.

 

Stąd zakrzyknął napełniony -

Odnalazłem cel i misję,

radzić się nie będę żony.

Wiem !  Powołam podkomisję.

I aparat przysposobię,

który całą rzecz wybada.

Dziś papiery zaraz zrobię,

tylko pieczęć mi się nada.

 

I tak pognał nasz Antoni,

jak don Kichot, choć bez Pansy,

walczyć z prawem tak powszechnym,

iż go złamać – nie ma szansy.

Tylko czasem w noc kwietniową,

kiedy wiosny pierwsze tchnienia

i gdy mgły wilgotne spadną,

wciąż doznaje objawienia –

 

Kiedy zegar północ bije,

brzoza, którą wiatr kołyszy,

gdy wysunie białą szyję,

cicho śpiewa tak, że słyszy -

 

Niech cię nie gryzie sumienie 

i dusza niech się nie martwi.

Na brzozie twoje zbawienie -

twoje zawisło i partii.

 

 

YouTube - wersja dla leniuchów (udźwiękowiona)

https://youtu.be/2_Sn9_6R-sM

 



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym zostawił ślad
    • Nie mam z tym problemów: usunąłem sagę rodzinną pod moim wierszem - "Parasol" z powodów merytorycznych - wcześniej napisałem bezpośrednio, a po poprawkach - dwie literówki, jeden błąd faktograficzny i dwa błędy stylistyczne - opublikowałem przed chwilą esej rodzinny pod tytułem - "Saga".   Łukasz Jasiński 
    • Saga*             Podstawą znajomości historii jest znajomość własnych przodków, denerwują mnie ludzie, którzy opowiadają książkowe - wyuczone na pamięć różne historie Polski.           Moim przodkiem jest Jakub Krzysztof Ignacy Jasiński herbu Rawicz, mason, poeta, jakobin i generał - jego grób jest na warszawskiej Pradze, podobnie jak jego pomnik i liceum ogólnokształcące jego imienia, przed Drugą Wojną Światową moi przodkowie mieli dworek w Jasionce, niedaleko Rzeszowa - teraz jest tam lotnisko i przerzut broni na Ukrainę, de facto: na współczesną Chazarię - Tamga jest herbem nieistniejącej już formalnie Chazarii - było to jedyne państwo na świece, które przyjęło judaizm jako religię państwową, mój prapradziadek - Jakub Jasiński - walczył o niepodległość Polski, mój pradziadek - Bolesław Jasiński - walczył z bolszewikami (z Sowietami, Barbarzyńcami, Kacapami i Czerwonymi - tak wtedy mówiono, formalnie: ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich) i zabił piętnastoletniego dzieciaka jako żołnierza Armii Czerwonej, mój dziadek - Stanisław Jasiński - został siłą wcielony do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i otrzymał rozkaz strzelania do "leśnych bandytów", oczywiście: strzelał Panu Bogu w okienko i "leśni bandyci" - nie ruszali go i mój ojciec - Wiesław Jasiński - odbył służbę wojskową w Ludowym Wojsku Polskim, walczył również z komunizmem, patrz: wiersz - "Kierowca", mój brat - Jakub Jasiński - jest saperem, jak widać: po mieczu miałem prapradziadka - Jakuba Jasińskiego i mam brata - Jakuba Jasińskiego - imiona otrzymali na cześć przodka - Jakuba Krzysztofa Ignacego Jasińskiego herbu Rawicz, tak więc: mam żołnierskie korzenie, fizycznie, charakterystycznie i genetycznie jestem podobny do wyżej wymienionego przodka, można zrobić porównanie na podstawie zdjęć - podobieństwo jest na dziewięćdziesiąt procent, zmysł obserwacyjny i talent artystyczny - chyba to jasne, nieprawdaż? Dodam, mam jeszcze drugiego brata - Rafała Jasińskiego - ojciec jak wyszedł z wojska, to: przed bramą czekały dziewczyny - wybrał najładniejszą i mam jeszcze siostrę - Agnieszkę Jasińską. Moja prababcia to Bronisława Grabarczyk z domu Słupek, babcia: Irena Kordys z domu Grabarczyk i mama - Katarzyna Jasińska z domu Kordys, moja babcia po śmierci pierwszego męża - wyszła ponownie - za Eugeniusza Płaskę i mój dziadek ze strony mamy miał ziemię w Piotrkowicach - tam jeździłem - co roku na wakacje, opublikuję poniżej zdjęcie (mama pozwoliła, bo: ochrona danych osobowych), zdjęcie pochodzi z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego dziewiątego roku - tam świętowałem osiemnaste urodziny, obok na zdjęciu jest piwnica-ziemianka (spiżarnia) i to tam moi przodkowie po kądzieli (nie biologiczni, jednak: formalnie jako rodzina - tak, przecież babcia wzięła drugi ślub) ukrywali polskich Żydów, murowane schody prowadziły w dół - po bokach były drewniane półki, natomiast: w ziemi były drzwi upozorowane na ziemię, jasne: Niemcy nie znaleźli polskich Żydów - zabierali jedzenie - wszystko, dokładnie: wszystko, jakby inaczej: bezczelnie kradli - wszystko i w ten sposób udało się uratować dwie dorosłe osoby i czwórkę dzieci - to jest wersja ustna i co dalej z uratowanymi ludźmi? Nie wiem, pewnie żyją wśród nas, wiadomo: trudno było zdobyć dokumenty, przecież moja rodzina po kądzieli ryzykowała życiem - tylko w Polsce groziła kara śmierci za pomaganie Żydom, może w księgach kościelnych jest coś zapisane... Podaję dokładną lokalizację: wieś - Piotrkowice niedaleko Skuł, gmina: Żabia Wola i województwo - mazowieckie, mój dziadek po kądzieli jest pochowany na cmentarzu w Lutkówce.           Większość, niemal wszyscy moi przodkowie po mieczu i po kądzieli są pochowani na cmentarzu w Raszynie, prócz: mojego dziadka i ojca - oni są pochowani na cmentarzu w Michałowicach.   *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor:   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór (Warszawa: 2024)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @T.O No ja wiem, masło maślane trochę, ale mam wrażenie choć trochę oddaje pisarskie usiłowania nad opisem z wypisu ;))
    • @Dominika Moon Wiedziałem :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...