Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czytając, aż mnie zakuło. 
I odważę się napisać, że zrozumie w 100% tylko taka osoba, która kogoś bliskiego straciła. Tego bólu nie da do końca się przelać na papier. Nie znam się na pisaniu, czy na tych wszystkich regułach i zasadach jak to się robi. Nigdy nie zwracałem na to uwagi. Zdarzyło mi się coś napisać, ale mi zależało zawsze tylko na tym, żebym ja to czuł i rozumiał.

ale Twój wiersz wbije mi się w pamięć, pozwolę sobie go zapisać w telefonie, czasem do niego wrócę.

Opublikowano

@Hiala bardzo mi to przypomniało tragiczna śmierć mojej uczennicy, miała 16 lat i była uosobieniem wesołości, bardzo żywiołowa. Może to ja zgubiło, nie wiem,  wpadła pod tira gdy szli grupą przy drodze. Rodzice nigdy się nie podnieśli z tej tragedii, teraz po latach wszyscy leżą w jednym grobie. Czasem ich odwiedzam bardzo smutna historia. Został jej brat , to ciekawe jak żyje, przecież przyszło mu żyć w cieniu tego wydarzenia. 

Kredens pozdrawia 

Opublikowano

jak wstąpisz na cmentarz

odmów za nią pacierz

i westchnij głęboko

Bóg w  objęciach ma cię 

 

a ona nie wróci

w drzewku czy w kwiatuszku 

żyje w innym świecie

nawet się nie smuci

 

bo po co jej wracać

na ten ziemski padół 

do chorób problemów

przeróżnych układów

:))

Opublikowano (edytowane)

@Hiala

 

Nie wiem ile będę żył i jakoś się tym nie przejmuję, bo: trzy razy uniknąłem śmierci, raz: kiedy na mnie szyba spadła - lekarze ledwo uratowali mi życie, stąd: jestem osobą niesłyszącą, drugi raz: przez noszenie aparatów słuchowych - zapalenie prawego ucha, rutynowe bóle głowy i w konsekwencji wysokie ciśnienie - trafiłem na dwa tygodnie do szpitala i trzeci raz: kiedy zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Hiala

 

Palą też otrzymywałem jak chodziłem na Legię Warszawa w latach dziewięćdziesiątych, otóż to: mam geny szlachecko-żołnierskie, nie będę po raz kolejny pisał o tym samym, może pan wejść na mój wiersz - "Parasol" - tam opublikowałem historię rodzinną - sagę.

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano

@Hiala

 

Dodam jeszcze: nie wziąłem żadnej szczepionki przeciwko tak zwanej pandemii koronawirusa i nie nosiłem żadnej maski, nie biorę również narkotyków, leków i dopalaczy, a piciu już pan wie, tak: trzy razy w życiu byłem w najdroższym hotelu w Warszawie (izba wytrzeźwień) i policjanci powiedzieli, iż jestem prawdziwym mężczyzną, jak to się mówi - do trzech razy sztuka, raz w miesiącu lubię wypić i piję w mieszkaniu.

 

Łukasz Jasiński 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? Można. Bo te, na które się przygotowujemy, nigdy nie wyglądają tak, jakbyśmy chcieli, a te drugie często wprost przeciwnie.   Świetny tekst. Szczególnie podobał mi się fragment z listonoszem. 10/10
    • @Leszczym Dziękuję.@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję również :D 
    • @Stracony Bardzo mi się podoba to spostrzeżenie i jest bardzo prawdziwe, życiowe w sposób nawet dalej idący niż to się powszechnie uważa :))
    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
    • gdzie się obrócę lub dokąd pójdę to wszędzie żurek serwują mi żurek z jajami z kiełbasą ujdzie lecz ja rosołek wolałbym dziś   a w jednym barze wspaniałe chwile reklama głosi że danie dnia dziś żurek owszem lecz z krokodylem cymes rarytas każdy chęć ma   o takim żurku miss Gesslerowa to tylko może marzyć i śnić przemiła babcia lecz nie ta głowa jej taki pomysł nie może przyjść   więc korzystajcie drodzy z okazji bo jeszcze chwila i krótki czas już chcą zamienić na żurek z bąkiem lecz tego bąka kto złapać ma   a ja uparcie wolę rosołek z bukietem warzyw mięsko i pieprz gdzie wolne smaki bukiet zapachów i wołowiny kawałek jest     Uwaga: Wszelkie podobieństwo osób do sytuacji lub sytuacji do osób jest zupełnie przypadkowe    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...