befana_di_campi Opublikowano Środa o 20:17 Zgłoś Udostępnij Opublikowano Środa o 20:17 Zatrzymały się wiersze jak przed menopauzą okres w czystych jeszcze podpaskach prosto z apteki błękitnej i sterylnej o florystycznej nazwie „Niezapominajka”, choć wcześniej była „Niebieską” oraz Zwyczajną. To pewnie taki skrót od sieci, bowiem panie aptekarki niczym korpomyszki nie znają już wcale szklanych złotych butli lub niby opal finezji fiolek czy flakonów bursztynowych o kociej woni waleriany. To właśnie dojrzewała w nich wtedy poematem jarzębinowym ta Paracelsusa trutka terapeutyczna spod sygnatury tłuczka i moździerza. Libry, miseczek, wałków fajansowych, menzurek, kroplomierzy, odważników o ciężarze liścia bądź kobiecego włosa, gdzie tonizująco odśrodkowe działanie strychniny jest szczególnie istotne dla pracy mięśni wraz z uciszaniem nerwowego rozstroju… 21.11.2021 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
corival Opublikowano Środa o 20:52 Zgłoś Udostępnij Opublikowano Środa o 20:52 @befana_di_campi Korpomyszki przebiły wszystko, ale to fakt. Panie w aptece, przynajmniej w lwiej części, nie poradziły by sobie z opisywaną przez Ciebie rzeczywistością i poległy by przy najprostrzej miksturze chyba... nikogo nie obrażając. Rewelacyjnie opisałaś tą przypadłość... Pozdrawiam :) 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagmara Gądek Opublikowano Czwartek o 05:40 Zgłoś Udostępnij Opublikowano Czwartek o 05:40 (edytowane) … samą już poezją są wyliczane tutaj urocze naczyńka, czy bogactwo zapachów. Do Apteki podobnej do opisywanej,( z ogromnymi drewnianymi regałami) mieszczącej się u zbiegu Grodzkiej i Franciszkańskiej , zaglądałam w czasach studenckich, ale tylko w razie konieczności , bo o ile dziś w tych przybytkach są też poprawiacze urody i pieluchy dla dziecka, o tyle w tamtych ( moich młodych ), apteka już samym zapachem spisywała testament Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. powodując gwałtowne uderzenia fantazji i hipochondrii ,ha, ha ale cóż - przywilejem młodości jest , aby choroby omijać łukiem… Klimaks, ma też drugą stronę, którą staram się dostrzegać, bo po niemiecku die Wechseljahre - są nazwą obiecującą, nie stygmatyzującą, otwierającą na nowe, nieznane dotąd perspektywy ( tylko czemu cholera, w stanie permanentnej bezsenności ;)). Pośród znajomych Pań, zauważam w tym wieku trend do lepszego zbilansowania dotychczasowych wyborów; podejmowania odważnych decyzji - dostrzegam siłę , mądrość i aktywność kobiet dojrzałych, gotowość do udzielania wzajemnego wsparcia- podczas gdy faceci miotają się z kryzysem wieku średniego, nie tylko łysieją , ale i nudzą ( również się ) zawieszeni między własnym egocentryzmem , megalomanią a potrzebą wzbudzania ( choćby sztucznych) zachwytów…to IM ten Paracelsus jest bardziej potrzebny ;)), pozdrawiam miło Edytowane Czwartek o 07:17 przez Dagmara Gądek (wyświetl historię edycji) 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agfka Opublikowano Czwartek o 22:40 Zgłoś Udostępnij Opublikowano Czwartek o 22:40 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Tylko w niekt9rych aptekach można zamówić leki tzw robione na receptę, np. maści te najlepsze to te robione bexpośrednio z surowców, na bazie zwykłej wazeliny i witamin. Najskuteczniejsze są te najprostsze. Żyją z nas, nie tyle leczą. Jeszcze pamiętam te stare apteki. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się