NA OŚMIORNICZKĘ
stara Greczynka:
trzech synów matka
złorzeczy o biel murów
Błękitom
okiennic framug i zasłon chmury
która nad pełnym morzem się zdarła
Χταπόδι ψητό *
skwierczy już w sznurze
przejmie ją przełyk nizany solą
przez moment zalśni jak Selenita
nad papierowym wiotkim obrusem
Arbuz i melon
soczysty błazen
jak piłki w kosze z nami jest nurek
z rurką przy ustach tawerną-brzuchem
na kilka nocy
tu się umilił
*
chtapodi psito
Wersja pełna dla Iwonki :-)
OGRÓD
za ogród dziękuję Ci Panie
za dobrych ludzi co wrośli jak koty
w krajobraz czułej i miękkiej tęsknoty
w którego dźwięku upływa czekanie
za dotyk słońca miły spojrzeniom
bukłak paniczny lęk w klamrach nad wodą
za nieustanny botaniczny ogród
możemy wczepić się jeszcze ramieniem…
dziękuj i za strach nie istnieje odwrót
za dorastanie do pchnięcia w słabość
po przekroczeniu seraków na Miage
które cichaczem mężnieją w srebrze
bukłak paniczny lęk w klamrach nad wodą
za nieustanny botaniczny ogród
dziękuj i za strach nie istnieje odwrót
możemy wczepić się jeszcze ramieniem…
NA OŚMIORNICZKĘ
stara Greczynka:
trzech synów matka
złorzeczy o biel murów błękitom
okiennic framug i zasłon chmury
która nad pełnym morzem się zdarła
xταπόδι ψητό
skwierczy już w sznurze
przejmie ją przełyk nizany solą
przez moment zalśni jak Selenita
nad papierowym wiotkim obrusem
arbuz i melon
soczysty błazen
jak piłki w kosze z nami jest nurek
z rurką przy ustach tawerną-brzuchem
na kilka nocy tu się umilił