Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

W słońcu. W stepie. W dalekich echach nie wiadomo czego. Na tej równinie pod wielkim kloszem

kobaltowego nieba…

 

Jestem tutaj w tej udręce oczekiwania (na ciebie?)

nie wiem. Być może. Kiedy wychodzę z bunkra.

Kiedy się opieram o betonową ścianę łapię chciwie hausty skażonego powietrza…

 

Powyginane żelazne pręty fundamentów. Rozdarte trzewia.

W blokach betonu. Pomiędzy blokami…

 

To się przekształca.

Faluje na wietrze.

Podarte łachmany. Zawieszone.

 

Leżące obok. Wszędzie…Kiedy idę. Albo, kiedy nie idę.

 

Kiedy się przeciskam rodnymi kanałami nuklearnej śmierci. Wychodzę w światło.

W jaźń jaskrawszą od gwiazdy. Wyłaniam się. Wnikam w ciepło powietrza.

 

I wyłaniam się w tym wyłanianiu

do nie wiadomo czego. W nadziei wniebowstąpienia.

 

Cały w świętości.

 

Z ramionami rozwartymi szeroko, jak krzyż wynoszony w męce,

przez kogoś

przytłoczonego jego ciężarem. Przez kogoś, kogo już nie ma.

Wyłaniam się w nieziemskiej infule, jarząc się na krawędziach.

 

W rozbłyskach neutronów.

Spopielony radiacją.

 

Gdzieś z tyłu.

W półmroku.

W nocy podziemi.

 

Trzask drzwi w ogromnym przeciągu. Metaliczne

uderzenie. I jeszcze raz. I jeszcze…

Takie ciągłe uderzenia kowalskim młotem.

 

Skrzypienie

zawiasów.

Przeciągłe.

 

Ciągnące się długą frazą…

 

Kiedy mówię w gorączce. Kiedy śnię, śniąc dalej na jawie. Słyszę wołanie.

 

Tam.

W głębi niczego, gdzie bez powietrza w mur wrasta skrzydlata trwoga.

 

Wśród okrzyków. Wśród niewyraźnych słów

zdegradowanych milczeniem.

 

A więc rozkładam szeroko ramiona, unosząc wysoko głowę.

Jakbym szedł w rozstrzelanie przez cząsteczki blasku.

Idę wolniej po gruzie, ciągnąc za sobą szatę asymetrycznego cienia. W odorze rozkładu.

 

W cichym chrzęście rozbitego szkła.

W zwojach splątanych kabli. Popękanych kineskopów.

 

Wśród nowotworowych guzów

naciekających ściany

cichym szmerem nieskończonego wzrostu.

 

Wśród pyłu.

 

Rury znikające w głębi…

Dziurawe. Pozrywane. Pogięte...

 

Coraz więcej tu tego.

Rozbłysków gamma.

I całej menażerii zwidów

nacierającej zamaszystym krokiem.

 

Nacierającej na coś, co było kiedyś człowiekiem.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-14)

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
  • Arsis zmienił(a) tytuł na Wychodząc w słońce światłością się staję

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję, miło, że znalazła Pani coś co zwróciło Pani uwagę!   Są tam dwie osoby? Czy tylko jedna? Czy wszyscy mówią? Czy tylko jedna? Zapewniam, że został stworzony celowo:)   Utwór ma na celu pozostawienie przestrzeni dla czytelnika, aby mógł on swoimi wyobrażeniami i emocjami je wypełnić. Tak jak i Pani u siebie na profilu wspomniała - krytykiem dla siebie sama - tak samo uważam.    Ten fragment jest dla mnie znalezionym bursztynem, palcami uniesionym do słońca, który oczy zalewa ciepłą pomarańczą z dodatkiem brązu.   Pozdrowienia.    
    • "Ale jesteś moim stworzeniem, któremu dałem życie i w którym jest Moja miłość. W którym jestem i chcę być, aby wypełnić je Sobą, przemienić i unieść na wysokość słońca. I umieścić w niebie przy Swym Sercu.                         Jesteś w pyle ziemi. Ale ona jest punktem twojego wyjścia, początkiem drogi, która kończy się na wysokości Mojego nieba. Otrzymujesz łaskę poznawania Mnie, także lepiej widzisz, kim jesteś. Dostrzegasz prawdziwą relację"                                                                      299 wt. 25 11 86, g. 12,15 Świadectwo Alicja Lenczewska                           
    • @Dominika Moon dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarz, pozdawiam miło.
    • śliczne:), puenta nie bardzo mi przypadła, bo cóż oni takiego zrobili, czego inni ludzie (na świecie) nie robią, jakby zabrakło pomysłu ;)
    • @Dominika Moon już odwiedziłam m.in. utwór pt. „ mów do mnie prosto” i nie żałuję, bo jest ciekawy:) W powyższym tekście mam poważne obawy, że przekaz będący 1:1 zapisem odzywek staruszków, nie oddaje ich pełnego człowieczeństwa jakie może dostrzegałaby Autorka gdyby zechciała się podzielić choć częściowo swoimi obserwacjami, odczuciami, wchodziła w interakcję z bohaterami; gdyby pozwoliła zrozumieć w jakim stosunku pozostaje wobec interlokutorów.  Samo przywiązanie się starszych ludzi do ich mikroświata ( zwłaszcza gdy są niesprawni), przywiązanie do bibelotów, wspomnień - mogłoby wzbogacić sytuację liryczną, a tak, czytelnik staje przed chaotycznym, nieco bełkotliwym zapisem dokumentalnym, nie bardzo wiedząc w jakim celu go stworzono…   pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...