Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wigilia wojny


Rekomendowane odpowiedzi

pierestrojka umysłowości narodu

jest niemożliwa

staje się raną przedśmiertną 

dziurą na wylot w sklepieniu czaszki 

 

jeszcze nie zdążyliśmy zapomnieć 

o ruskim prawie 

na gruzińskiej ikonie

wśród prawosławnych świętych 

pojawił się Stalin 

starowiercy myślą po swojemu 

dowód poszlakowy wskazuje 

władza i siła zdobią panteony 

 

nie oduczysz góralki beczeć 

na koloraturę kładzie zaśpiew

bez względu na skalę głosu 

zaciąga 

 

ciągle nowe linie imperium naszego brata 

przez setki lat podnoszą ciśnienie 

wysyłają synów jednoczesnym

chrztem bojowym na śmierć 

 

lokowanie na swoim

pozwala ściągnąć podatek 

pieniądz

 

najbogatsi są kapłani

 

Amona 

 

 

 

 

 

W piątek wieczorem do mojej córki przyszli znajomi. Nie była gotowa do wyjścia, więc mówię do nich: 

- Ej, chłopcy zapraszamy na herbatę malinową i ciasteczka, bo Zuzia będzie biegać pół godziny między pokojem a łazienką i trzaskać drzwiami...

 

Przyjęli zaproszenie i weszli, rozmowa przebiegała miło, śmialiśmy, syn był oczarowany ,,dorosłymi chłopakami" i zaczął zakładać buty, bo wydawało mu się, że pozwolę mu pójść z nimi na miasto.

 

- A pani trzyma za Ukrainę czy Rosję? - usłyszałam pytanie.

- Za Ukrainę... - otworzyłam szeroko oczy.

- Ja, za Rosję, a Ty Szymon?

- Ja też.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta To nie jest francuskie imię, tylko żydowskie ze Starego Testamentu. Ma smutne znaczenie... pochodzi od słowa ,,zmęczona"... Nie popisała się wyobraźnią, Twoja synowa... 

Zoja... Bardzo ładnie. Ja nadałam imię córce imię dopiero gdy ją zobaczyłam... 

 

Będziesz potrzebna, bo przy dzieciach jest mnóstwo pracy i opieki a dziewczyny teraz patrzą tylko w lustro i w telefon...

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija świetnie się z tobą rozmawia. bardzo się cieszę, że będę chociaż trochę wychowywać wnuczkę. urodzi się śliczna. już zwracam uwagę na małe ciuszki. w weekendy będę mogła, bo też pracuję zawodowo, nikt mi nie daje pieniążków. jestem tak tym poruszona wewnętrznie, ale czuję spokój. mam nowe sukieneczki śliczne, po prostu bajka. dziewczyna mojego syna gra już w internetowym serialu, ciąża trochę jej zaburzyła karierę, ale się cieszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta Nie myśl o sukienkach, bo maleńkie dziecko musi mieć mięciutkie i łatwe do przebierania ubranka... i to kilka na zmianę czasem w ciągu dnia...

Pojedź sobie np do Auchana, wejdź w alejkę z dziecięcymi akcesoriami i pooglądaj smoczki, butelki, mokre chusteczki, mleka, kremy do pielęgnacji kaszki i inne rzeczy. Fajnym rozwiązaniem jest też bujaczek, w którym zapniesz dziecko, gdy będziesz mu gotować lub karmić...

Ważne są też leki... przeciw kolce i gorączce... a sukienki to później

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Piękna, rozmarzyłam się... Mój synuś ma bunt 7-latka, a córka wieczny bunt, więc ten magiczny czas już u nas przeminął

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Tectosmith To dzieci, dla nich to mecz sportowy lub gra komputerowa, nie wojna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Od urodzenia byłem za Polską, głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej (niedługo ona upadnie), więc: mam czyste sumienie i nie muszę brać odpowiedzialności za wybory innych osób, oczywiście: Polska przetrwa - jak to zawsze - w naszej historii, przecież to dzięki polskim rolnikom Komisja Europejska ustąpiła i wszyscy europejscy rolnicy na tym skorzystają, a w wyborach do parlamentu europejskiego będę głosował na POLEXIT, dobrym przykładem jest Wielka Brytania, można żyć poza Unią Europejską? Można...

 

Łukasz Jasiński 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc dalej, pani Agnieszko, upadek Unii Europejskiej jest nieunikniony, a sprawa ze zbożem jest przegrana, jednak: w handlu z Ukrainą jesteśmy na plusie - więcej eksportujemy, wbrew pozorom: to my mamy przewagę - jeden uchodźca ukraiński w Polsce kosztuje 20 000 zł miesięcznie, a ta sprawa została przedłużona z 22 czerwca do 4 marca 2025 roku i w każdej chwili możemy odmówić pomocy - pasożytom i darmozjadom.

 

Łukasz Jasiński 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łukasz Jasiński @Łukasz Jasiński Panie Łukaszu w latach 90-tych, Ukrainki emigrowały do Niemiec i do Izraela w celu matrymonialnym. Wychodziły za mąż i rodziły dzieci na obcej ziemi. Dziś ozdabiają nasze ulice, są piękne, kobiece, z naturalnym wdziękiem. Czasem je obserwuję, bo niestety czuję się przy nich gorsza, mniej kobieca i delikatna. Ukraińcy wypełnili w naszym kraju dziurę i weszli w zawody, gdzie Polacy nie bardzo się garnęli. Zgadnij, kto mi wykopał fundamenty pod dom? Vitali.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

 

To o tym wiem, a jednak sprawa nie była w zasadzie legalna - lata dziewięćdziesiąte to rządy mafii i to ona wysyłała damy lekkich obyczajów do klientów pod różnymi pozorami (sprzątaczka, kucharka, służąca, pani domu i pani do towarzystwa), oczywiście: mogę zgłosić jakąś młodą Ukrainkę, Niemkę i Izraelitkę do administracji, aby któraś ze mną zamieszkała, tylko: na moich warunkach, a co? Miałbym być alfonsem, sponsorem i ojcem chrzestnym mafii mokotowskiej? Nie, pani Agniesiu, to ja stawiam warunki (jako goście będą musiały mówić po polsku, pracować i mi oddawać kasę na opłaty) i zasady, patrz: "Im libertas philosophia" - warto przeczytać, pani Agniesiu...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łukasz Jasiński Moja prababka była uchodźczynią, nigdy nie nauczyła się języka. Pracowała za to od świtu do nocy,  urodziła dwoje dzieci, wychowała czworo, po zmarłej żonie brata mojego pradziadka...

Wżeniły się Ukrainki w naszą rodzinę i świat nam się jeszcze otworzył.

 

Czytałam wiersz, filozofia nie jest z definicji nauką, to umiłowanie mądrości, ja kieruję się w stronę matematyki, ekonomi ponieważ oprócz haseł i wierszy w życiu liczą się pieniądze i wolę je mieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

 

A to jest pani, pani Agnieszko, zdanie, natomiast: filozofia to mądra wiedza i z definicji jest jak najbardziej nauką - humanistyczną, podobnie jak historia, prawo, politologia, geografia, literaturoznawstwo i sztuki piękne - to też nauki humanistyczne, filozofia uczy samodzielnego myślenia, samorozwoju i dobrowolnej - samoedukacji, także: wolności cielesnej, umysłowej i duchowej, dokładnie: filozofia jest odbiciem rzeczywistości - realnego świata i można ją zobaczyć - jest ona Królową Nauk, dlatego też: mam mieszkanie, pieniądze i nie muszę pracować, otóż to: w tym systemie, pani Agnieszko, nie pracuje pani na własne konto, tylko: na konto biurokratów, panów w czarnych sukienkach i osób z wrodzoną niepełnosprawnością - ktoś musi ich utrzymywać, jeśli chodzi o matematykę - to: należy ona do nauk ścisłych - to nic innego jak algebra i geometria i każdy psychiatra wie, iż rozbiera ona ludzki mózg na pierwsze czynniki, używając metafory: zakłada klepki na oczy jak koniowi i nie widzi on wtedy całości - jest prowadzony przez lejce jak niewolnik, dziękuję za rozmowę i uciekam do sklepu po pieczywo, miłego dnia.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

 

I już wróciłem, pani Agnieszko: kupiłem pięć paczek papierosów, syrop malinowy, delicje, jajka, groszek, tost chlebowy i bułeczki, niech teraz wyciągnie logiczne wnioski - co będę robił na obiad? Oczywiście, jestem po trzech legalnych pracach - Zakład Pracy Chronionej, Archiwum Akt Nowych i Narodowy Klub Libertyński, chociaż: nie miałem żadnego obowiązku pracować, przypominam: jestem osobą niesłyszącą, słuch straciłem po operacji na nosie, prawdopodobnie przez źle użytą narkozę, więc: posiadam nabytą niepełnosprawność o stopniu umiarkowanym, oficjalnie: otrzymuję dożywotnią rentę socjalną, według mojej interpretacji: dożywotnie odszkodowanie za utratę słuchu z winy państwowego szpitala, jasne: żadnych pieniędzy nie wyciągam od podatników - Zakład Ubezpieczeń Społecznych z urzędu mi przyznał odszkodowanie (po waloryzacji otrzymuję 1620 zł miesięcznie), natomiast: Opieka Pomocy Społecznej również z urzędu przyznała mi zasiłek pielęgnacyjny, według mojej interpretacji: głodową łaskę podatników - 215 zł miesięcznie, najpierw mamie, kiedy skończyłem osiemnaście lat - bezpośrednio mi, owszem: mogę zażądać odszkodowania ze strony Skarbu Państwa, jednak: będę musiał iść do pracy - trzeba będzie zatrudnić detektywów i prawników, ja, natomiast: nie mam już siły zawracać sobie głowy, brzydko mówiąc, pierdołami, jestem zadowolony z tego co mam, kończąc: jeśli jestem zbyt bezpośredni, to: proszę o łaskawe wybaczenie, zresztą: o życiu trzeba rozmawiać, nieprawdaż?

 

Łukasz Jasiński 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

 

Bo mam czyste sumienie, pani Agnieszko, a człowiek z takim sumieniem czuje wewnętrzny spokój - duchową ciszę... Oczywiście, pani Agnieszko, gdybym był osobą słyszącą - byłbym w takim samym położeniu jak pani i nie otrzymałbym lokalu socjalnego, bo: według Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - lokal socjalny przysługuje samotnym matkom, osobom w podeszłym wieku i osobom niepełnosprawnym, natomiast: o bezdomnych nic nie mówi, jeśli bezdomny jest osobą pełnosprawną i w wieku zawodowym, to: zgodnie z prawem - winien sobie znaleźć pracę i wynajmować mieszkanie, niestety: rzeczywistość jest kompletnie inna - to pani utrzymuje bezdomnych, tak więc: nie zmienię zdania w sprawie aborcji, kary śmierci i eutanazji, zresztą: na ten temat już rozmawialiśmy, jasne: zapłaciłem blisko 300000 zł podatków urzędowi skarbowemu, przecież: za tą kasę mógłbym sobie kupić mieszkanie i miałbym akt własności, nieprawdaż?

 

Łukasz Jasiński 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...